Śmierć Izy z Pszczyny. Lekarze odpowiedzą za błąd
Prokuratura Regionalna w Katowicach zakończyła śledztwo w sprawie śmierci 30-letniej Izabeli, która we wrześniu 2021 r. zmarła w szpitalu w Pszczynie. Lekarze, którzy zajmowali się jej przypadkiem, staną przed sądem, by odpowiedzieć za śmierć młodej kobiety.
17.11.2023 | aktual.: 17.11.2023 12:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Trzech lekarzy, w tym ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego powiatowego Szpitala Joannitas w Pszczynie, stanie przed sądem w związku ze śmiercią ciężarnej Izabeli z Pszczyny. Jak podaje "Rzeczpospolita", będą oni odpowiadać za nieumyślne spowodowanie jej śmierci, narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieudzielenie jej pomocy. Grozi im od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
"Niezgodne ze sztuką lekarską". Lekarze nie przyznają się do winy
Prokuratura ustaliła, że decyzje podejmowane przez lekarzy nie miały nic wspólnego z antyaborcyjnym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Uznano jednak, że ich postępowanie było niezgodne ze sztuką lekarską w zakresie diagnostyki i terapii. Ich działania miały doprowadzić do obumarcia płodu, a następnie do śmierci pacjentki.
Lekarze nie przyznają się do winy. Jednak opinia zespołu biegłych Instytutu Ekspertyz Medycznych w Łodzi, a także wyniki kontroli dokonanych przez NFZ oraz rzecznika praw pacjenta świadczą inaczej. Dodatkowo w marcu tego roku dwóch z oskarżonych lekarzy usłyszało zarzut naruszenia art. 4 o zawodzie lekarza i art. 8 kodeksu etyki lekarskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po dwóch latach śledztwa prokuratura umorzyła natomiast sprawę dotyczącą udziału położnych podczas tragedii w Pszczynie. Ich działania uznano za prawidłowe, nie mające bezpośredniego wpływu na niebezpieczeństwo utraty życia ciężarnej i płodu.
Antyaborcyjny wyrok TK
21 sierpnia 2021 r. Izabela zgłosiła się do szpitala w Pszczynie w piątym miesiącu ciąży. Mimo tego, że pacjentce odeszły wody płodowe, lekarze nie podjęli żadnych działań, czekając aż płód sam obumrze. W tym czasie pojawiła się poważna infekcja, która przerodziła się w sepsę. Niedługo po wykonaniu cesarskiego cięcia doszło do zatrzymania krążenia i śmierci Izabeli.
Rodzina zmarłej pacjentki oskarżyła lekarzy o bezczynność spowodowaną wyrokiem antyaborcyjnym TK, który zabronił dokonywania aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Dowodem takiej postawy lekarzy miały być wiadomości SMS wysyłane przez Izabelę do rodziny. Prokuratura jednak odrzuciła ten wątek. Sami medycy oraz ich obrońcy w swoich wyjaśnieniach nie wykorzystywali tego argumentu.