Śmierć 10-letniego chłopca. Wiadomo, co może grozić kierowcy bmw
26-letniemu mieszkańcowi Gorzowa Wielkopolskiego może grozić nawet do 20 lat więzienia. Śledczy poinformowali w niedzielę, jakie zarzuty może usłyszeć kierujący, który śmiertelnie potrącił w Wawrowie 10-letniego chłopca i uciekł.
Do tragedii doszło w piątek około północy. Grupa dzieci szykowała się do wyjazdu autokarem na ferie do Zakopanego. Trwało pakowanie bagaży do pojazdu. W pewnym momencie nadjechał samochód, który potrącił 10-letniego chłopca. Kierowca się nie zatrzymał, tylko uciekł.
Policjanci najpierw odnaleźli samochód. W sobotę około godz. 13 natrafili na porzucone bmw z lesie w miejscowości Lipy w powiecie gorzowskim. Dwie godziny później w Gorzowie Wielkopolskim zatrzymali 26-letniego mężczyznę, który już wsiadał do taksówki. Policjanci przypuszczali, że mógł chcieć wyjechać z miasta, a może nawet i Polski.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Mężczyzna przyznał policjantom, że w dniu wypadku około godziny 14 przyjmował narkotyki. Niedozwolone substancje znaleziono przy nim także w momencie zatrzymania.
Prokurator Agnieszka Hornicka-Mielcarek poinformowała w niedzielę, że mężczyzna zostanie przesłuchany w poniedziałek.
- Ze wstępnych takich naszych ustaleń wynika, że zostanie mu postawiony zarzut spowodowania wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia - powiedziała prokurator Agnieszka Hornicka-Mielcarek, prokurator rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim.
- To jest przestępstwo zagrożone karą minimalną pięciu lat pozbawienia wolności. Maksymalna kara to jest 20 lat pozbawienia wolności - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy zapytani na ulicy o Tuska. A dostało się prezydentowi
Dwie osoby przesłuchane w niedzielę
Oprócz 26-latka, policjanci zatrzymali w sobotę 28-letniego brata mężczyzny oraz 24-letnią kobietę. To oni mogli ukryć samochód w lesie oraz utrudniać śledztwo. Oboje zostali przesłuchani w niedzielę.
- Osoby te usłyszały zarzuty poplecznictwa czyli utrudniania postępowania karnego, a kobieta dodatkowo zarzut posiadania znacznych ilości substancji psychotropowych. Oboje nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Kobieta odmówiła składania wyjaśnień, natomiast mężczyzna złożył wyjaśnienia ale o ich treści w tej chwili nie mogę więcej powiedzieć, z uwagi na to, że musimy sprawdzić jego linię obrony - powiedziała w niedzielę po południu prokurator Hornicka-Mielcarek.
Przestępstwo poplecznictwa zagrożone jest karą od 2 miesięcy do 5 lat więzienia.
Czytaj także:
Źródło: Radio Szczecin, Polsat News, PAP