Służba więzienna odpowiada WP. Ale o co chodzi, mamy tylko 15 samobójstw
Dwa samobójstwa w jednym areszcie na Białołęce w Warszawie i to w ciągu zaledwie 8 dni. To wszystko pomimo monitorowanych cel i środków ostrożności podjętych już po pierwszym tragicznym zdarzeniu. W sobotę zamieściliśmy komentarz byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Oczekiwał podjęcia stanowczych działań od ministra Zbigniewa Ziobry.
Inaczej sprawę opisywanych wydarzeń w areszcie widzi rzecznik prasowy Dyrektora Generalnego Służby Więziennej major Elżbieta Krakowska. - W polskich zakładach karnych i aresztach śledczych przebywa ponad 73 tys. osadzonych. Dochodzi w nich do ok. 200 prób samobójczych rocznie. W tym roku samobójstwo popełniło 15 więźniów. To dzięki pracy wychowawców, psychologów i oddziałowych tego typu zdarzenia mają charakter incydentalny - stwierdza w opublikowanym oświadczeniu.
Więzienna seksafera. Wiemy kto jest ojcem dziecka Katarzyny P.
Dodała, że samobójstwa w areszcie w Białołęce, choć wystąpiły w krótkim odstępie czasu, nie są ze sobą powiązane. Otóż są. W ten sposób, że pierwsza śmierć aresztanta, Marcina K., byłego naczelnika urzędu skarbowego w Sosnowcu, spowodowała wszczęcie śledztwa, dwa postępowania wobec strażników i dymisję dyrektora aresztu. Wydaje się, że to wystarczający powód do jeszcze większej ostrożności funkcjonariuszy aresztu. Tymczasem już kilka dni później nie zauważyli i w porę nie zareagowali, gdy na kracie łóżka powiesił się i to z użyciem sznurówki, ich drugi więzień Robert L.
Podczas rozmowy telefonicznej z dziennikarzem WP rzecznik pozwoliła sobie stwierdzić: "Daliście zły tytuł. Ten drugi wcale nie był już taki ważny". To w związku z tym, że zmarły Marcin K. miał złożyć zeznania przed sądem w sprawie afery korupcyjnej. Zaś Robert L. to "jedynie" więzień, który do aresztu trafił na 8 dni. Przyczynę jego samobójstwa przypisano "wystąpieniu silnego zespołu odstawiennego od narkotyków".
Takie słowa przypominają reakcje służb po ujawnieniu przez TVN kompromitujących policję nagrań, dotyczących śmierci w komisariacie Igora Stachowiaka. Mężczyzna ten zmarł po torturach paralizatorem. Jak zareagowano na krytykę działań policji ze strony opinii publicznej? Po pewnym czasie z wypowiedzi policjantów przebijało to, że Stachowiak wcale nie był takim niewiniątkiem, ponieważ był narkomanem i do tego jeszcze notowanym.