Służba Bezpieczeństwa Ali Agcy
Tajne służby PRL co najmniej cztery lata pracowały nad planem zamordowania Jana Pawła II.
To wcale nie jest sprawa Szarych Wilków. Działałem na zlecenie KGB i pan doskonale o tym wie. Moją ręką sterował Związek Radziecki - te słowa mówił Mehmet Ali Agca przesłuchującemu go sędziemu Ferdinando Imposimato. Już kilkadziesiąt godzin po strzałach na placu św. Piotra Imposimato jako pierwszy dowiedział się, że zbrodniczy plan zamordowania Jana Pawła II został wyreżyserowany przez Moskwę. Agca, który na początku chętnie o tym mówił, zamilkł, gdy w więzieniu odwiedzili go - pod pozorem przesłuchania - dwaj sędziowie bułgarscy i ich tłumacz nazwiskiem Markow. Agca zeznał w rozmowie z Imposimato, że to właśnie Markow przekazał mu w celi wiadomość, która miała pochodzić od KGB: "Udawaj szaleńca! Jeśli tego nie zrobisz, ty i twoja rodzina zostaniecie zamordowani!". Pomimo upływu 25 lat wciąż znamy zaledwie drobną część prawdy o tym, co poprzedzało zdarzenia z 13 maja 1981 r. Prawda kompromitowałaby nie tylko Związek Radziecki, lecz również tajne służby krajów satelickich, w tym Polski. Chciały one dosięgnąć
papieża i przerwać jego antykomunistyczną krucjatę. Kluczową rolę w tym zbrodniczym planie odegrały specsłużby PRL.
Zlecenie na papieża
Na to, że w działaniach wymierzonych w polskiego papieża KGB pomagały tajne służby państw Układu Warszawskiego, wskazują ich własne, zachowane dokumenty. W berlińskim Instytucie Gaucka odnaleziono teczkę z dokumentami Stasi o Janie Pawle II. Podczas śledztwa po majowym zamachu odkryto, że w przygotowanie tej zbrodni zamieszane były tajne służby Bułgarii, które pomagały Agcy ukrywać się w Sofii, zdobyć broń i uzyskać fałszywe dowody tożsamości. W tym zbrodniczym planie ważna rola przypadła również SB, dla której papież Polak stał się wrogiem numer 1. Zakrojonym na szeroką skalę działaniom przeciwko Janowi Pawłowi II nadano kryptonim "Triangolo". Do niedawna historycy IPN byli przekonani, że kryptonimem "Triangolo" opatrzona była tylko tzw. krakowska prowokacja, dokonana przez tajemniczą sekcję D, zakonspirowaną grupę operacyjną w MSW, zajmującą się przestępczymi działaniami przeciwko Kościołowi. Ta prowokacja była wymierzona w księdza Andrzeja Bardeckiego, redaktora "Tygodnika Powszechnego" i jednego z
najbliższych przyjaciół kardynała Wojtyły. W lutym 1983 r. grupa esbeków dowodzona przez Grzegorza Piotrowskiego weszła do mieszkania duchownego i podrzuciła tam ulotki oraz sfabrykowany pamiętnik Ireny Kinaszewskiej, bliskiej koleżanki Wojtyły z lat młodości. Oprócz Piotrowskiego w prowokacji brały udział dwie funkcjonariuszki krakowskiej sekcji D: Barbara Szydłowska i Barbara Borowiec. W działaniach mających kompromitować Karola Wojtyłę specjalizował się głównie kpt. Tadeusz Sułkowski, po 1989 r. zweryfikowany pozytywnie i zatrudniony jako szef archiwum krakowskiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa. Całą operację nadzorował płk Zygmunt Majka, szef krakowskiej sekcji D, potem prezes fundacji Panaceum funkcjonującej przy krakowskim szpitalu MSW przy ul. Galla. Nazwa "Triangolo" pojawiła się po raz pierwszy w śledztwie IPN dotyczącym krakowskiej prowokacji. Dopiero "Wprost" w ubiegłym roku dowiódł, że kryptonimem tym opatrzono nie jedną akcję, ale wieloletnie działania wymierzone w papieża. Odnalezione
strzępy dokumentów dowodzą również, że zamordowanie Jana Pawła II było najważniejszym celem w historii peerelowskich tajnych służb. Nigdy wcześniej ani później żadna operacja nie trwała tak długo. Nigdy też do takich działań nie zaangażowano tak wielkich sił i środków. Akta operacyjne dotyczące "Triangolo" zniknęły z MSW 11 kwietnia 1989 r. (przyjechała po nie delegacja KGB), o czym świadczy zachowana w IPN notatka. Esbecy na placu św. Piotra
W marcu 2005 r. archiwiści IPN odnaleźli intrygującą notatkę. Czytamy w niej: "Po 3 kwietnia 1979 na 6 dni do Wiednia - celem obsługi TW ps. 'Tom' w ramach sprawy 'Triangolo' - wyjechał Z. Płatek". Notatka została sporządzona w kwietniu 1979 r. Prowokację wymierzoną w ks. Bardeckiego przygotowano w 1983 r. Oznacza to, że działania w ramach sprawy "Triangolo" trwały przynajmniej cztery lata. Świadczy również o międzynarodowym zasięgu tej tajnej operacji. Zastanawiająca jest długość pobytu Płatka w Austrii: sześć dni poświęconych na rozmowy tylko z jednym współpracownikiem. Wskazuje to na dużą rangę sprawy. Z ujawnionego przez IPN dokumentu "Wyjazdy i przyjazdy za lata 1971-1989 Departamentu IV" wynika, że wraz z grupą polskich pielgrzymów udających się na inaugurację pontyfikatu Jana Pawła II jechało trzech oficerów SB: Adam Pietruszka, Zenon Chmielewski i Jan Zacherowski. Wszyscy oni byli w tłumie wiernych podczas mszy intronizacyjnej 22 października 1978 r. Jakie były ich zadania związane z tym pobytem i
czym jeszcze zajmowali się w Rzymie - nie wiadomo, gdyż w latach 1989--1990 notatki operacyjne dotyczące tamtego wydarzenia spalono. Zachowały się strzępy dokumentów, których nie zniszczono przez przypadek. Wynika z nich, że także inni przedstawiciele polskich tajnych służb znajdowali się na placu św. Piotra w dniu zamachu. Odkryli to pracownicy IPN, badając m.in. akta paszportowe funkcjonariuszy IV Departamentu. Istotne jest, że esbecy ci wyjeżdżali do Rzymu, posługując się służbowymi paszportami. Oznacza to, że wykonywali tam konkretne zadania. Od tamtej pory podczas wystąpień papieskich na placu św. Piotra zawsze był obecny funkcjonariusz MSW. Zdumiewa natomiast inna informacja wynikająca z notatek zachowanych w IPN: tylko raz na placu obecnych było naraz trzech polskich oficerów. Było to podczas audiencji generalnej 13 maja 1981 r., gdy Agca strzelał do Jana Pawła II. W spisie znajdującym się w IPN zaznaczone są również wyjazdy przedstawicieli MSW do Moskwy na oficjalne spotkania z przedstawicielami V
Zarządu Głównego KGB. Z zachowanych notatek wynika, że omawiano wówczas plany działań przeciw Kościołowi. Podobne spotkania odbywały się też w Czechosłowacji. Stronę polską reprezentowali najczęściej gen. Zenon Płatek, wtedy dyrektor IV Departamentu MSW, jego zastępca płk Adam Pietruszka, skazany potem za uprowadzenie ks. Popiełuszki, i kpt. Grzegorz Piotrowski, szef sekcji D. Historycy IPN są przekonani, że na jednym z takich spotkań mogła zapaść decyzja o zamordowaniu Jana Pawła II.
Leszek Szymowski