Słupsk. Mężczyzna chciał się zaszczepić. Odradziła mu żołnierz WOT
Po wielu miesiącach wątpliwości mężczyzna dał się namówić narzeczonej na szczepienie przeciw COVID-19. W ostatniej chwili jednak zrezygnował. Szczepienie miała odradzić mu żołnierz WOT.
Mężczyzna pojawił się w punkcie szczepień przy ul. Słowiańskiej w ramach akcji "Słupsk się szczepi". - Po wielu tygodniach, a nawet miesiącach namawiania narzeczonego na szczepienie, w końcu udało mi się go przekonać - relacjonuje narzeczona mężczyzny, która oburzona sytuacją zadzwoniła do redakcji dziennika "Głos Pomorza".
W punkcie szczepień pomagali tego dnia żołnierze WOT. - Jakie było moje zdziwienie, kiedy narzeczony wrócił do domu i powiedział, że się jednak nie zaszczepił, ponieważ odradziła mu żołnierka - powiedziała kobieta.
- Zaczął z jedną żołnierką rozmawiać, zapytał, jakim preparatem można się zaszczepić. A ona mu na to, że jaki by nie był, to ona by się nie szczepiła - relacjonowała kobieta. - Jak osoba pracująca w punkcie szczepień może zniechęcać do nich? - dodała narzeczona mężczyzny.
Szczepienie przeciw COVID-19. Incydent w Słupsku
Jak donosi serwis gp24.pl, do sprawy odniósł się już Punkt Szczepień Powszechnych przy ul. Słowiańskiej. - Bardzo przepraszamy za tę sytuację. Nie dopuszczamy takiej możliwości, aby ktoś z personelu odradzał szczepienie. Zaraz przeprowadzimy rozmowę z tą panią. Jest to ewenement - skomentowano.
Punkt zapewnia, że wszyscy pracownicy byli przeszkoleni w tej kwestii. - Widocznie ta pani pracuje u nas od niedawna. To druga taka uwaga. Już po pierwszej takiej zgłoszonej sytuacji, wszystkich przeszkoliliśmy, ponieważ jest to niedopuszczalne, aby pracownik punktu komukolwiek odradzał szczepienie - mówi w rozmowie z serwisem gp24.pl Iwona Nierzwicka, kierownik Laboratorium Diagnostyka, które obsługuje placówkę przy ul. Słowiańskiej.
- To bardzo poważna sprawa. Aż mi się wierzyć nie chce, że ktoś taki się trafił - dodała Nierzwicka.