Słowa Michała Tuska pogrążyły jego ojca. Sondaż
Wyniki najnowszego sondażu ws. afery Amber Gold mogą zaniepokoić szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Ponad połowa ankietowanych uznała, że jedno zdanie, które wypowiedział jego syn Michał przed komisją śledczą, dyskwalifikuje go jako polityka.
12.07.2017 | aktual.: 12.07.2017 13:54
Michał Tusk stwierdził przed komisją ds. Amber Gold, że "razem z ojcem wiedzieli, że OLT Express to była lipa". Słowa syna byłego premiera, który współpracował z liniami lotniczymi Marcina P., odbiły się szerokim echem. I choć jego pełnomocnik Roman Giertych nie widział w tym sformułowaniu nic złego, to nie brakowało komentarzy, że pogrążyło ono Donalda Tuska. Sam szef Rady Europejskiej studził emocje i zapewniał po przesłuchaniu, że "jest bardzo dumny z syna".
Jak się okazuje, podobne wrażenia ma większość Polaków. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Pollster dla Se.pl i Nowej TV.
Instytut zadał respondentom pytanie: "Czy słowa Michała Tuska 'Wiedzieliśmy z ojcem, że Amber Gold to lipa' dyskredytują Donalda Tuska jako polityka?". 56 proc. ankietowanych uznało, że tak. Pozostałe 44 proc. było bardziej wyrozumiałych dla Donalda Tuska.
Politolog prof. Rafał Chwedoruk rozpatruje wynik badania w kontekście ewentualnego powrotu byłego premiera do krajowej polityki. - Dla Donalda Tuska ten sondaż może być niepokojący. Większość tych, którzy nie są zdeklarowanymi wyborcami PiS czy PO, jest krytycznie do niego nastawionych, m.in. przez Amber Gold. A gdyby Tusk chciał wracać do polskiej polityki, to właśnie ten segment będzie decydował - stwierdził.
Badanie zostało przeprowadzone przez Instytut Badań Pollster w dniach 30 czerwca - 4 lipca 2017 roku na próbie 1042 dorosłych Polaków.
Tusk "nie na rękę"
Marcin P. przed komisją śledczą ds. Amber Gold mówił, że było mu "bardzo nie na rękę, żeby zatrudniać Michała Tuska". - Z tego względu, że to był syn premiera. Nie chciałem, żeby polityka mieszała mi się w działalność biznesową spółek - tłumaczył. Podkreślił też, że "nigdy nie było takiego założenia", by syn Donalda Tuska miał być kamuflażem dla jego działalności. Zapewnił, że Michał Tusk nigdy nie został przez niego wykorzystany "w jakicholwiek sytuacjach politycznych".