Słodkie krągłości warte grzechu
Na tłusty czwartek cukiernicy przygotowują do kilkudziesięciu razy więcej wyrobów cukierniczych niż w dzień powszedni. – Będziemy mieli 25 tys. pączków, czyli 50 razy więcej niż zwykle – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Grzegorz Antolak, właściciel cukierni „Antolak”. Przyznaje, że chętnych na okrągłe smakołyki jest tak dużo, że od wtorku nie przyjmuje się nowych zamówień.
19.02.2009 | aktual.: 19.02.2009 11:48
Łukasz Blikle, współwłaściciel cukierni „Blikle”, mówi, że aż 95% produktów, które sprzedaje w tłusty czwartek to pączki. Firma zamawia ich na ten dzień blisko 20 razy więcej niż w inne dni. Zatrudniana jest specjalna pomoc do wypieku, pakowania i dystrybucji. Zazwyczaj są to byli pracownicy firmy, emeryci, a także osoby z zewnątrz. Przy produkcji słodyczy pracuje ogółem blisko 50 osób.
Kusiciel zmysłów
W szanujących się cukierniach masowa produkcja pączków rozpoczyna się zwykle w nocy ze środy na czwartek. W tym czasie w cukierni „Antolak” 20 osób rozpoczyna produkcję pączków metodą tradycyjną, czyli łakocie są zawijane i smażone razem z marmoladą. – Ich smak jest dzięki temu dużo lepszy niż w przypadku produktów robionych metodą przemysłową – zapewnia Grzegorz Antolak. W tym czasie przygotowywane są również faworki. W tym roku „Antolak” szykuje ich 100 kilogramów, czyli dziesięć razy więcej niż normalnie.
Tegoroczna oferta krągłych smakołyków jest bogata. Cukiernicy zapowiadają, że w tłusty czwartek będzie można kupić pączki z nadzieniem różanym, ajerkoniakiem, budyniem czy jagodami. Niektóre firmy, szczególnie te z długoletnią tradycją, pozostają jednak przy starych, dobrze wypróbowanych smakach. – Tradycyjnie już będzie to pączek z nadzieniem z róży, sprzedawany w dwóch odmianach, z lukrem lub cukrem pudrem – zapewnia Łukasz Blikle.
Wiele firm cukierniczych decyduje się na sprzedaż swoich produktów przez internet. – Od dwóch lat sprzedajemy pączki w sieci. To przede wszystkim oferta dla tych, którzy chcieliby zamówić ich większe ilości – mówi Łukasz Blikle. Inaczej do sprzedaży wyrobów cukierniczych przez internet podchodzi Grzegorz Antolak: – Preferuję bezpośredni kontakt z klientem. Przy wyborze pączka nie decydują bowiem te same względy, co przy wyborze innych produktów. A przecież klient właśnie takiej dokładności może od nas wymagać.
Koszt jednego pączka w cukierni „Antolak” to 1,80 zł, a „Blikle” 2,60 zł. Za kilogram faworków trzeba będzie zapłacić średnio 44 zł. Wielu cukierników planuje w tłusty czwartek otworzyć swoje lokale wcześniej. Niektóre cukiernie będą otwarte już od 6 rano.
Po czym można rozpoznać dobrego pączka? Przede wszystkim jest dobrze wypieczony, miękki i sprężysty. Powinien mieć delikatnie kwaskowate nadzienie owocowe, a także posypkę z cukru pudru lub polewę z lukru.
Uwaga na obżarstwo
Spożycie dziesięciu lukrowanych pączków w tłusty czwartek to zdecydowanie za dużo – mówi Marzena Rojek, dietetyk z AkuDanceVita. Jeden taki smakołyk to dawka 250-300 kcal (za to 100 g faworków to 467 kcal). Zjedzenie dziesięciu sztuk to dostarczenie organizmowi około 2500 kcal, co stanowi całkowite dzienne zapotrzebowanie na energię kobiety między 20 a 30 rokiem życia. Rojek przestrzega, że poza tym, iż pączki są kaloryczne, są również ciężkostrawne. Jej zdaniem nie powinniśmy zjeść więcej niż dwa pączki.
Zdaniem dietetyczki jeśli nadprogramowa ilość zjedzonych pączków zdarzyła nam się raz, nie ma powodów do zmartwień. – Jeżeli na co dzień odżywiamy się racjonalnie i jesteśmy aktywni fizycznie, to zjedzone kilku pączków nie przełoży się na obwód naszej talii. Aby przybrać na wadze kilogram, trzeba dostarczyć organizmowi dodatkowe 7000 kalorii – tłumaczy.
Jeśli w tłusty czwartek zdarzy nam się przejeść, to, jak radzą dietetycy, najlepiej będzie wybrać się na długi spacer. Przez kilka dni warto również baczniej przyglądać się temu, co jemy, ograniczać potrawy ciężkostrawne i uważać na zbędne kalorie.
41% osób biorących udział w sondażu Wirtualnej Polski przyznaje, że w tłusty czwartek planuje zjeść mniej niż trzy pączki. Blisko co trzeci ankietowany (27%) zje w ten dzień od trzech do pięciu smakołyków, a 17% przyznaje, że nie zje ani jednego. Po 8% ankietowanych deklaruje, że zje więcej niż pięć lub dziesięć pączków. Sondaż został przeprowadzony 18 lutego br. Wzięło w nim udział 4312 badanych.
Jak zwykle obchodzisz tłusty czwartek? Ile udaje Ci się tego dnia zjeść pączków?