Śledztwo ws. zabójstwa Olewnika bliskie zakończenia
Toczące się w Gdańsku śledztwo w sprawie
zaniedbań związanych ze sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa
Olewnika jest bliskie zakończenia; trzy osoby mają w nim status
podejrzanych - powiedział w Sejmie wiceprokurator
generalny Jerzy Szymański.
Wiceprokurator oraz wiceminister sprawiedliwości Łukasz Rędziniak przedstawili posłom informację na temat sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, śledztw dotyczących zaniedbań władz i samobójstw sprawców zbrodni. Wniosek o informację rządu złożył klub Lewicy. Po dymisji ministra sprawiedliwości, wiceministra nadzorującego więziennictwo i Prokuratora Krajowego, to Rędziniak i Szymański są najwyższymi urzędnikami tego resortu.
Rędziniak poinformował, że sprawę poniedziałkowego samobójstwa Roberta Pazika i ewentualnych zaniedbań służb bada specjalny zespół ekspertów z Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Pazik został przewieziony do Płocka z więzienia w Sztumie na żądanie Sądu Rejonowego w Sierpcu, przed którym miał stanąć jako oskarżony o rozbój.
Więzień przebywał w specjalnie strzeżonej celi, w której jednak część kącika sanitarnego była poza zasięgiem kamer. Rędziniak przyznał, że w dochodzeniu trzeba będzie wyjaśnić jak to się stało, że śledzący monitoring strażnik nie zauważył zniknięcia z pryczy Pazika prześcieradła, na którym skazany następnie się powiesił.
- Nie ma prawnej możliwości, by zorganizować wideokonferencję sądu z więźniem - skazany musi się stawić w sądzie osobiście - zaznaczył Rędziniak. Poinformował też, że w 2007 r. w polskich więzieniach doszło do 36 samobójstw, a w 2008 r. odnotowano 34 próby samobójcze (nie ujawnił ile z nich zakończyło się śmiercią osadzonych).
Posłowie pytali go o wtorkowe słowa premiera Donalda Tuska, który dymisje w resorcie uzasadniał m.in. "niechlujstwem". - To się odnosiło do odpowiedzialności politycznej za ministerstwo, którą wszyscy ponosimy. O tym, czy było niechlujstwo w rozumieniu kodeksu karnego, powiedzą ustalenia śledztwa - odparł wiceminister.
Przedstawiając informację prokuratury o działaniach śledczych w związku z porwaniem i zabójstwem Olewnika Szymański poinformował, że śledczy z Gdańska przygotowali szczegółowy plan działań śledczych, co ma doprowadzić do kluczowych dla tego postępowania decyzji. Zdradził jedynie, że dotyczy to również badań kryminalistycznych, na wyniki których prokuratorzy czekają.
Szymański nie odnosił się do informacji RMF FM, że zarzut wyłudzania pieniędzy od rodziny Olewników - która zdecydowała się dać porywaczom syna 300 tys. euro haraczu (gdy - jak się później okazało - Krzysztof Olewnik już nie żył) prokuratorzy postawią b. szefowi SLD w Sierpcu Grzegorzowi Korytowskiemu. Zaprzeczał on - gdy w zeszłym roku po raz pierwszy pojawiły się medialne doniesienia na jej temat - by brał od Olewników jakiekolwiek pieniądze. Później przyznał jednak, że dostawał gotówkę, ale przekazywał ją informatorom by pomóc Olewnikom.
Według ustaleń śledztwa, o których informuje rozgłośnia, Korytowski został przedstawiony Olewnikom przez lokalnych gangsterów jako doskonały partner do poszukiwań ich syna, a CBŚ nagrało moment wręczania mu przez Olewników gotówki. Na koniec trwającej ponad godzinę czwartkowej debaty - pytania zadawało prawie 30 posłów - Szymański ujawnił, że w środę sąd dyscyplinarny dla prokuratorów postanowił, że stanie przed nim jeden z prowadzących śledztwo w sprawie porwania Olewnika - nie zdradził, o kogo chodzi.
Wiceprokurator generalny ujawnił też, że w przyszłym tygodniu bydgoska prokuratura ma zakończyć postępowanie przeciwko ojcu Krzysztofa - Włodzimierzowi Olewnikowi, podejrzanemu o czynną napaść na prokuratora, który zapoznawał go z tajnymi aktami. Szymański nie ujawnił, czy śledczy chcą skierować do sądu akt oskarżenia przeciw Olewnikowi, czy umorzyć sprawę.
Pytał o to Jacek Kurski (PiS) i inni posłowie tego klubu. Kurski ironizował, że jedyny sukces prokuratury za rządów PO to postawienie zarzutów ojcu ofiary, którego poniosły nerwy w rozmowie z prokuratorem, co da się wyjaśnić, bo Olewnik jest znękany wieloletnim szukaniem sprawiedliwości.
Szymański przypomniał, że prokuratura wykryła głównych sprawców porwania i zabójstwa Olewnika. Zbigniew Ziobro i posłowie PiS podkreślali, że największe postępy w tym śledztwie miały miejsce za czasów, gdy to Ziobro był prokuratorem generalnym. - Pochylmy się z pokorą nad tą sprawą, a winnych szukajmy we własnych szeregach - w tym przypadku głównie w SLD - mówił Ziobro przyznając, że i on często się zastanawia, czy mógł zrobić więcej dla wyjaśnienia sprawy.
Olewnika - syna mazowieckiego biznesmena - porwano w 2001 r. Rodzina zapłaciła nawet 300 tys. zł okupu za jego uwolnienie - jak się później okazało, Krzysztof Olewnik już wtedy nie żył; jego ciało zakopano. Rodzina ma największe pretensje do władz o to, że przez kilka pierwszych lat śledczy uznawali, iż mężczyzna jest wolny i sfingował uprowadzenie.
Sąd Okręgowy w Płocku 31 marca 2008 r. skazał 10 oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika. Kary dożywocia sąd wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Wobec Roberta Pazika sąd zdecydował, iż będzie mógł on ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po upływie 30 lat.
Pozostałych ośmioro oskarżonych, którzy brali udział w porwaniu, bądź pomagali w przetrzymywaniu uprowadzonego, sąd skazał na kary od jednego roku w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat pozbawienia wolności - w przypadku najwyższych wyroków w większości z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po kilkunastu latach. Jeden z oskarżonych został uniewinniony.
Pazika w poniedziałek rano znaleziono powieszonego w celi płockiego Zakładu Karnego. Ostrołęcka prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo, w którym bada, czy Pazika podżegano do tego czynu. Media ujawniły, że kilka dni wcześniej Pazik widział się ze swym bratem. Za podżeganie do samobójstwa grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Wszystkie okoliczności śmierci Roberta Pazika ma zbadać też specjalna komisja wewnętrzna Służby Więziennej.
To już trzecie samobójstwo w tej sprawie. W czerwcu 2007 r. powiesił się herszt bandy porywaczy, Wojciech Franiewski. Stało się to jeszcze zanim usłyszał on od prokuratora zarzut kierowania zbrodnią. Media pisały, że Franiewski to kluczowa postać, bo ten kryminalista, który kilkanaście lat swego życia spędził w więzieniu, miał być informatorem policji w świecie przestępczym. W kwietniu 2008 r. samobójstwo w celi popełnił Kościuk - skazany na dożywocie.
W Sejmie prawdopodobnie w lutym zostanie powołana komisja śledcza, który ma się zająć zbadaniem sprawy śmierci Olewnika i późniejszych zaniedbań w śledztwie.