PolskaŚledztwo w sprawie wtargnięcia ekipy TVP na teren Farmutilu

Śledztwo w sprawie wtargnięcia ekipy TVP na teren Farmutilu

Śledztwo w sprawie wtargnięcia ekipy Telewizji Polskiej SA w maju tego roku na teren Zakładów Mięsnych Farmutil w Śmiłowie (Wielkopolskie), należących do senatora Henryka Stokłosy, zostało umorzone.

15.11.2004 | aktual.: 15.11.2004 13:48

Według Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, która podjęła decyzję o umorzeniu, postępowanie nie wykazało, aby dziennikarze dokonali wtargnięcia na teren zakładu w sposób świadomy i celowy - poinformował rzecznik prasowy poznańskiej prokuratury Mirosław Adamski.

Śledztwo dotyczyło zatrzymania pięcioosobowej ekipy TVP1, która przyjechała do Śmiłowa, by przygotować dokumentację do programu interwencyjnego "Na żywo" o działalności zakładu utylizacyjnego firmy Farmutil.

Dziennikarzy zatrzymała ochrona zakładu, która przetrzymywała ich przez prawie trzynaście godzin. Pracownicy ochrony żądali, by dziennikarze poddali się dezynfekcji. Ci nie chcieli się na to zgodzić, podkreślając, że nie byli w strefie zagrożenia; o zajściu powiadomili policję.

Dopiero, gdy poddali się dezynfekcji auta oraz rąk i butów, odzyskali wolność. Doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez dziennikarzy, złożył do prokuratury właściciel firmy Henryk Stokłosa.

Zdaniem prokuratury, dziennikarze wjeżdżając na teren zakładu poruszali się po drodze, która jest własnością gminy Kaczory. Choć droga jest zarządzana i użytkowana przez właściciela Farmutilu, nie była - zdaniem prokuratury - odpowiednio oznakowana.

Kiedy dziennikarze wjeżdżali na nią, nie było szlabanu ani tablicy ostrzegającej, że jest to teren prywatny, teren zakładu i że jest zakaz wejścia osób postronnych. Po przejechaniu pewnego odcinka napotkali szlaban, ale był on podniesiony i również nie było tam tablic ostrzegających i zakazujących wjazdu - wyjaśnił rzecznik prokuratury. - Aczkolwiek wszystkie okoliczności wskazywały na to, że może to być teren zakładu, to jednak nie było w tym miejscu dokładnego oznakowania, że jest to już teren prywatny.

Z tego powodu prokuratura przyjęła, że w zachowaniu dziennikarzy brak było jakichkolwiek okoliczności świadczących o tym, że w sposób celowy i świadomy, łamiąc wolę właściciela, weszli na teren zakładu.

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu prowadzi jeszcze drugie śledztwo w sprawie majowego zdarzenia w Śmiłowie. Dotyczy ono pozbawienia wolności dziennikarzy przez pracowników Stokłosy. Doniesienie w tej sprawie złożyła dziennikarka TVP Sylwia Gadomska. Śledztwo zostało przedłużone do końca grudnia tego roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)