Śledczy zbadają jeden trop. Sprawdzą billing telefonu motorniczego tramwaju

Śledczy sprawdzą billing telefonu motorniczego tramwaju, pod którym zginął 4-letni chłopiec, by wyjaśnić, czy motorniczy nie rozmawiał w czasie jazdy. Mężczyzna nie został jeszcze przesłuchany ze względu na zły stan psychofizyczny.

Miejsce tragicznego wypadku
Miejsce tragicznego wypadku
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak

17.08.2022 | aktual.: 17.08.2022 13:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W tramwaju nie ma monitoringu. Zabezpieczono monitoring zewnętrzny. Śledczy będą sprawdzać billing telefonu motorniczego, by wyjaśnić, czy nie rozmawiał w trakcie jazdy - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Katarzyna Skrzeczkowska.

Warszawa. Dziecko zostało pociągnięte przez tramwaj

Do tragedii doszło w piątek około godziny 11.40 na linii 18 na ulicy Jagiellońskiej przy przystanku Batalionu "Platerówek". Uczestniczył w nim tramwaj starego typu - Konstal 105 - jadący w kierunku pętli Żerań FSO. 4-letnie dziecko zostało pociągnięte przez tramwaj wzdłuż torowiska. Prawdopodobnie zostało przytrzaśnięte drzwiami. Chłopiec zmarł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Do tragedii doszło w momencie, kiedy dziecko wysiadało razem z babcią z ostatniego wagonu.

Jak informował rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz, wagon jest sprawny technicznie, ma ważny przegląd techniczny. Sprawne były też systemy zapobiegające przytrzaśnięciu pasażera i ruszenia z otwartymi drzwiami. Prawidłowo zadziałał hamulec bezpieczeństwa. - Z analizy zapisu urządzeń rejestrujących tramwaju wynika, że zahamował po użyciu hamulca bezpieczeństwa na dystansie 28 metrów w około cztery sekundy - powiedział Dutkiewicz.

Motorniczy ma za sobą 14 lat doświadczenia w pracy. Mężczyzna nie został jeszcze przesłuchany ze względu na zły stan psychofizyczny.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (201)