PolskaSLD zyskuje na politycznym zamieszaniu

SLD zyskuje na politycznym zamieszaniu

Po ostatnich zawirowaniach w polskiej
polityce poparcie dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej wzrosło
dwukrotnie. Gdyby wybory odbyły się teraz, Platforma Obywatelska i
Sojusz miałyby razem wystarczającą liczbę mandatów do stworzenia
koalicji rządowej - pisze "Rzeczpospolita", która omawia sondaż
przeprowadony dla niej przez GfK Polonię 17-19 lutego br.

22.02.2006 | aktual.: 22.02.2006 06:19

Byłaby to jednak bardzo słaba większość, dysponująca jednym głosem zapasu - zaznacza dziennik . Natomiast Prawu i Sprawiedliwości nie udałoby się stworzyć rządowej koalicji z Samoobroną. Oba ugrupowania miałyby razem 227 głosów. PiS, jeśli chciałoby rządzić, musiałoby powołać wspólny gabinet z Platformą Obywatelską. PO PiS miałyby wystarczająco dużo głosów, by wspólnie zmienić konstytucję.

PiS ma poparcie 32% ankietowanych (przez dwa tygodnie spadek o 1 punkt proc.), PO 30% (także spadek o 1 pkt proc.), SLD 10% (wzrost o 5 pkt proc.), Samoobrona 8% (bez zmian). Polskie Stronnictwo Ludowe z 3-procentowym poparciem i Liga Polskich Rodzin z 2-procentowym, podobnie jak w przednim badaniu, nie weszłyby do Sejmu.

Badanie "Rzeczpospolitej" przeprowadzono pod koniec ubiegłego tygodnia. Czyli już po zamieszaniu wywołanym pogłoską o tym, że prezydent zamierza rozwiązać parlament. I po prezydenckim orędziu, w którym Lech Kaczyński powiedział, że tego nie zrobi. Większość ankietowanych miała też możliwość zapoznania się z sejmowym wystąpieniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w którym zapowiedział walkę z układem, jaki rządził Polską przez minione siedemnaście lat.

Notowania partii Jarosława Kaczyńskiego bardzo wysokie przez pierwsze miesiące po wyborach utrzymywały się konsekwentnie na poziomie 37 proc. zaczęły spadać na początku lutego. Jednocześnie zmniejszył się dystans między ugrupowaniem Kaczyńskiego a PO. Różnica między liderami sondaży mieści się w granicach błędu statystycznego.

Komentując poprzednie badanie, socjolog Edmund Wnuk-Lipiński mówił "Rzeczpospolitej", iż spadek notowań PiS jest sygnałem, że wśród części wyborców tej partii wyczerpuje się kredyt zaufania. A podpisanie paktu stabilizacyjnego może w oczach sympatyków PiS stawiać pod znakiem zapytania zapowiedzi oczyszczenia państwa. Profesor zastrzegał jednak: musimy poczekać na następne badanie, by być pewnym, że to tendencja, a nie wahnięcie.

I kolejny sondaż potwierdza, że nie było to chwilowe wahnięcie - podkreśla "Rzeczpospolita".Jednak na zamieszaniu, które trwa od tygodni w polskiej polityce, najbardziej zaczyna zyskiwać nie Platforma, tylko druga partia opozycyjna, czyli SLD. Nawet gdyby Sojusz wystartował w wyborach samodzielnie, bez koalicji z innymi lewicowymi partiami, miałby więcej mandatów, niż ma teraz. Oczywiście tak duży skok musi zostać potwierdzony w kolejnych sondażach. Tym bardziej że partia Wojciecha Olejniczaka nie wykazywała się ostatnich dwóch tygodniach specjalną aktywnością. Aktywni byli natomiast polityczni konkurenci, przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)