PolskaSLD chce postawić premier przed Trybunałem Stanu. Premier: nie ma powodu

SLD chce postawić premier przed Trybunałem Stanu. Premier: nie ma powodu

• SLD złożył petycję do klubów parlamentarnych o postawienie premier przed TS
• Sojusz uważa, że premier złamała prawo nie publikując wyroku TK
• Nie ma powodu, by stawiać mnie przed Trybunałem Stanu - twierdzi premier

SLD chce postawić premier przed Trybunałem Stanu. Premier: nie ma powodu
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk

Sojusz Lewicy Demokratycznej złożył petycję do wszystkich klubów parlamentarnych o wniosek o Trybunał Stanu dla Premier - poinformowali na konferencji prasowej przed Sejmem działacze Sojuszu. - Nie uważam, żeby w tej chwili był powód, by stawiać mnie przed Trybunałem Stanu - zareagowała na tę informację premier Beata Szydło.

Uzasadniając wniosek o postawienie premier Szydło przed TS, lider Sojuszu Włodzimierz Czarzasty przekonywał, że zgodnie z prawem premier "nie może oceniać prawidłowości podlegających publikacji w dziennikach urzędowych aktów prawnych, nie może badać, czy zostały wydane zgodnie z prawem".

Czarzasty podkreślił też, że wniosek SLD oznacza powiedzenie "sprawdzam" opozycyjnym klubom parlamentarnym. - Sprawdzamy Platformę Obywatelską, sprawdzamy pana Petru i jego partię. Fajnie jest organizować pochody i wychodzić na ulice, ale weźcie osobiście odpowiedzialność, podpisując się pod wnioskiem, weźcie odpowiedzialność wobec Polski i Polaków w sprawie TS dla pani premier, bo to wymaga odwagi - mówił na konferencji prasowej przed Sejmem.

- Szczególnie apeluję do Platformy Obywatelskiej: zróbcie to dobrze, bo już raz nie głosowaliście za Trybunałem Stanu dla pana Zbigniewa Ziobry wszyscy, co doprowadziło tego, że nie został on przegłosowany. A dzisiaj konsekwencją tego jest nieograniczona władza dla człowieka, który w przeszłości z tej władzy korzystał nie najlepiej - dodał.

Pytany czy SLD prowadziło w sprawie poparcia dla wniosku rozmowy z klubami opozycji, Czarzasty przyznał, że takich rozmów jeszcze nie było. - Uznaliśmy, że byłoby to nieeleganckie przed złożeniem pism do klubów parlamentarnych. Natomiast ja jestem przekonany, że kluby parlamentarne podejmą rozmowę na ten temat - powiedział. -Jeżeli jest tak, że posłowie będą się bali, bo będą się bali np. konsekwencji ze strony służb na przykład, albo ze strony rządu, to niech to powiedzą, że się boją. My się nie boimy - zaznaczył.

Wniosek o postawienie premiera lub ministra przed Trybunałem Stanu może złożyć co najmniej 1/4 (115) posłów. Zdaniem wiceszefa SLD Wincentego Elsnera, nieuzyskanie poparcia 115 posłów opozycji "wydaje się nieprawdopodobne". - Mamy w tej chwili w Sejmie 225 posłów opozycji - podkreślił. - Jestem przekonany, że również wśród posłów PiS wielu jest takich, którzy zaniepokojeni są obecną sytuacją i którzy są przekonani o tym, że prawa i sprawiedliwości w Polsce należy przestrzegać - dodał. Decyzja o postawieniu premiera przed TS zapada, gdy wniosek uzyska w sejmowym głosowaniu poparcie co najmniej 3/5 (376) posłów.

Inny z wiceszefów SLD Krzysztof Gawkowski zapowiedział z kolei, że niezależnie od wniosku o Trybunał Stanu, SLD złoży w tym tygodniu "wniosek do prokuratury o ściganie przestępstwa urzędniczego z art. 231 Kodeksu karnego, które będzie obejmowało panią premier Beatę Szydło i szefową kancelarii premiera panią Beatę Kempę". Jak dodał, SLD zwróci się o objęcie postępowania w tej sprawie szczególnym nadzorem do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

Komentując decyzję SLD premier Szydło stwierdziła, żyjemy w demokratycznym państwie i każdy ma prawo podejmować takie decyzje jakie uważa za stosowne.

- Nie uważam, żeby w tej chwili był powód, by stawiać mnie przed Trybunałem Stanu - oświadczyła premier.

- Jeżeli podstawą miałby być zarzut, że nie zostało opublikowane stanowisko niektórych sędziów Trybunału Konstytucyjnego to nie mogę opublikować czegoś, co nie spełnia wymogów prawa - zaznaczyła Szydło.

- Moim obowiązkiem i konstytucyjnym, wynikającym z ustaw, na podstawie których pracuję i pełnię swoją funkcje jest przestrzeganie polskiego prawa. W związku z tym nie mogę publikować czegoś, co nie jest orzeczeniem - podkreśliła szefowa rządu.

9 marca Trybunał Konstytucyjny w 12-osobowym składzie zakwestionował m.in. określenie pełnego składu Trybunału, jako co najmniej 13 sędziów; wymóg większości 2/3 głosów dla jego orzeczeń; nakaz rozpatrywania wniosków przez TK według kolejności wpływu; wydłużenie terminów rozpatrywania spraw przez TK; możliwość wygaszania mandatu sędziego TK przez Sejm oraz brak w noweli vacatio legis.

Według TK nowela uniemożliwiła Trybunałowi "rzetelne i sprawne działanie" i ingerowała w jego niezależność. TK odrzucił zarzut, że rozstrzygał we własnej sprawie, bo nie ma innego organu, który by to zbadał. O uznanie niekonstytucyjności noweli wnieśli posłowie PO, posłowie Nowoczesnej i PSL oraz RPO, I prezes SN i KRS.

Politycy PiS uważają, że zebranie się TK w 12-osobowym składzie oznacza, że orzeczenie jest nieważne. Jak ocenił minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, sędziowie TK działali bezprawnie, ich - jak to określają - orzeczenie nie ma mocy prawnej i nie jest wiążące.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (275)