Sławosz Uznański w kosmosie. Nie wejdzie do sektoru Rosjan
Drugi Polak w historii poleciał w kosmos, ale zgodnie z planem nie wejdzie do rosyjskiego segmentu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. – Nie ma tam przewidzianych żadnych zadań, więc ominęło go szkolenie w Gwiezdnym Mieście pod Moskwą – mówi Luca Annicello z Europejskiej Agencji Kosmicznej, odpowiedzialny za przygotowanie astronautów do misji.
Wyborcza.pl rozmawiała z Annicellem o tym, jak wyglądał roczny proces przygotowań do zaledwie dwutygodniowego lotu. – Moim zadaniem jest dopilnowanie, żeby wszystkie wymagania misji zostały w pełni wdrożone – podkreśla ekspert ESA.
Lot w kosmos. Trening: nauka, technika, organizacja życia
Annicello wyjaśnia, że kluczowy nacisk w przypadku misji Uznańskiego-Wiśniewskiego położono na przygotowanie techniczne. – Astronauta musi nauczyć się obsługi całego sprzętu, z którego będzie korzystał na orbicie – mówi. Polak będzie pracował głównie w europejskim module Columbus, ale także w części japońskiej i amerykańskiej. – Na przykład jedna z zamrażarek, do której trafiają próbki, znajduje się w module japońskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak poleciał w kosmos. Pierwsze słowa do rodaków przejdą do historii
Sławosz musiał poznać działanie tzw. racków – modułowych szaf, zawierających sprzęt badawczy. W Columbusie znajdują się m.in. Biolab do eksperymentów biologicznych, Fluid Science Lab oraz lewitator elektromagnetyczny do badań nad metalami.
Poza tym astronauta musiał opanować podstawy codziennego życia w warunkach mikrograwitacji: korzystanie z toalety, przygotowywanie liofilizowanych posiłków, organizowanie miejsca do spania. – To część tzw. "użytkowania infrastruktury" – wyjaśnia Annicello.
Sławosz Uznański-Wiśniewski. Ćwiczenia i psychika
Nie mniej istotna jest kondycja fizyczna. – W warunkach mikrograwitacji mięśnie – zwłaszcza nóg – są wykorzystywane w znacznie mniejszym stopniu – przypomina przedstawiciel ESA. Stąd konieczność codziennych treningów na orbicie – z wykorzystaniem bieżni i urządzeń oporowych opartych na sprężynach.
Ważne jest też przygotowanie psychologiczne. – W trakcie treningu skupiamy się na budowaniu zespołu – mówi Annicello. Załoga Ax-4 przeszła m.in. program NOLS, czyli intensywny kurs przetrwania i współpracy w trudnych warunkach. – To pomaga poznać się nawzajem i stworzyć drużynę.
Gdzie ćwiczy się do misji?
Astronauci trenują w różnych ośrodkach na świecie: Johnson Space Center w Houston, Europejskie Centrum Astronautów w Kolonii, centrum JAXA w Tsukubie czy placówka SpaceX w Los Angeles. – To ogromne obciążenie fizyczne i logistyczne – przyznaje Annicello i dodaje: dwa tygodnie w USA, tydzień w Europie, znowu USA, Japonia....
"To ciekawość wyróżnia Sławosza"
Zapytany, co sprawiło Uznańskiemu największą trudność, Annicello odpowiada bez wahania: – Nie przypominam sobie. Wręcz przeciwnie – podkreśla, że astronauta imponuje ciekawością i zaangażowaniem. – Zawsze chce wiedzieć więcej. To bardzo rzadka i cenna cecha.
Choć sam Annicello nigdy nie był w kosmosie, koordynuje szkolenia z kolegami z NASA i JAXA. – Dbamy też o to, by astronauci rozmawiali z tymi, którzy już byli na orbicie. Uznański miał okazję wymienić doświadczenia z Marcusem Wandtem, uczestnikiem misji Axiom-3.
Na koniec rozmowy Annicello zastrzegł: – Żeby wykonywać eksperymenty na orbicie, trzeba być naprawdę wyjątkową osobą. Nie wystarczy przygotowanie techniczne – potrzebne są odpowiednie cechy psychiczne i motywacja. W komercyjnych, suborbitalnych lotach można wysłać prawie każdego, ale ISS to zupełnie inna liga – mówi.
Szkolenie astronauty jest zaplanowane tak, by przygotować go na wszystkie możliwe scenariusze. – A jeśli wydarzy się coś niespodziewanego, na Ziemi czeka zespół wsparcia, gotowy do natychmiastowej pomocy – kończy Annicello.
źródło: Gazeta Wyborcza