"Mur dronowy" na wschodniej flance. Co to takiego?
Unia Europejska wraz z państwami NATO przygotowuje się do budowy tzw. muru dronowego, który ma wzmocnić ochronę wschodniej flanki przed zagrożeniami ze strony Rosji. Choć sama nazwa sugeruje fizyczną barierę, w rzeczywistości chodzi o zintegrowany system technologii zdolnych do wykrywania, śledzenia i neutralizowania dronów oraz innych zagrożeń powietrznych.
Pomysł ogłoszono po tym, jak wiele państw europejskich poinformowało o naruszeniach ich przestrzeni powietrznej, za które większość z nich obarcza winą Rosję. Kreml zaprzecza jakimkolwiek związkom z tymi incydentami. – Europa musi dać silną i zjednoczoną odpowiedź na rosyjskie wtargnięcia dronów na nasze granice – powiedziała we wtorek przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Czym właściwie jest "mur dronowy"?
Według doniesień agencji Reutera koncepcja została zaakceptowana przez kraje frontowe Unii Europejskiej i ma stać się jednym z filarów wspólnej polityki obronnej. Europejski komisarz ds. obrony podkreślił, że projekt to odpowiedź na rosnącą presję ze strony Rosji, która coraz częściej wykorzystuje bezzałogowe statki powietrzne zarówno w Ukrainie, jak i do testowania odporności państw NATO.
"Washington Post" opisuje "mur dronowy" jako system warstwowy. Ma on obejmować radary, sensory optyczne, kamery termowizyjne, systemy zakłócające sygnały radiowe, a także rozwiązania przechwytujące, w tym drony. Celem jest stworzenie gęstej sieci monitorowania, która pozwoli szybko wykryć intruza i zneutralizować go jeszcze w przestrzeni powietrznej nad strefą graniczną.
Baterie Patriot w Jasionce. Niemcy dotrzymały słowa
Jednym z kluczowych elementów tej inicjatywy jest platforma Eirshield, rozwijana przez estońską firmę DefSecIntel we współpracy z łotewską Origin Robotics. Jak informuje Euronews, system oparty na sztucznej inteligencji działa w pełni autonomicznie – od detekcji zagrożenia, przez ocenę ryzyka, aż po reakcję w postaci zakłócenia sygnału bądź fizycznego przechwycenia drona.
Eksperci podkreślają, że przewagą tego rozwiązania jest zdolność do działania w czasie rzeczywistym i adaptacja do zmieniających się warunków bojowych.
Debata dotyczy jednak nie tylko technologii, ale także czasu i kosztów wdrożenia. Według Euronews kraje bałtyckie uważają, że system można zbudować w ciągu 12–18 miesięcy, jeśli projekt otrzyma priorytet polityczny i finansowy. Z kolei przedstawiciele Niemiec czy Francji wskazują na bardziej realistyczny horyzont czasowy – 3 do 4 lat – ze względu na złożoność koordynacji i konieczność integracji różnych narodowych systemów obrony.
Otwartą kwestią pozostaje również finansowanie. Budowa "muru dronowego" wymagać będzie miliardowych nakładów, a państwa członkowskie nie osiągnęły jeszcze porozumienia co do podziału kosztów. Reuters zwraca uwagę, że część rządów domaga się, aby inwestycja została sfinansowana ze wspólnego budżetu UE, inni z kolei chcą większej odpowiedzialności narodowej.
Kluczowe doświadczenie Ukraińców
Znaczącym punktem odniesienia jest doświadczenie Ukrainy. Jak podkreśla Euronews, to właśnie tam wypracowano innowacyjne metody walki z masowym użyciem dronów – zarówno militarnych, jak i improwizowanych. Eksperci zaznaczają, że Ukraina stała się swoistym laboratorium technologii antydronowych, a Europa może bezpośrednio wykorzystać te doświadczenia, dostosowując je do realiów państw członkowskich NATO.
"Mur dronowy" wpisuje się w szerszą strategię obronną NATO i UE. Jak zauważa "Washington Post", celem jest nie tylko powstrzymanie pojedynczych incydentów z udziałem dronów, ale też stworzenie spójnej tarczy, która zniechęci Rosję do eskalacji i przetestuje zdolność odstraszania całego Sojuszu. W praktyce oznacza to połączenie systemów naziemnych, powietrznych i morskich w jedną, interoperacyjną sieć.
źródło: "Washington Post" / Euronews / Reuters / WP Wiadomości