Sławomir Nowak nie wpłacił jeszcze kaucji. Zostało mu niewiele czasu

- Sławomir Nowak i jego rodzina nie mają możliwości ekonomicznych, by uiścić tak ogromną kwotę poręczenia majątkowego - przekazała w rozmowie z serwisem tvn24.pl Joanna Broniszewska, adwokat Sławomira Nowaka.

W środę 2 czerwca od godziny 10:00 Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpoznawał zażalenie prokuratora na decyzję Sądu Okręgowego ws. zwolnienia z aresztu Sławomira Nowaka i Łukasza Z., a także zażalenie Nowaka na kaucję w kwocie miliona złotych.

- Sławomir Nowak ma wrócić do aresztu, może wyjść warunkowo, wpłacając milion złotych - taki wyrok ogłosił przed godz. 15.00 Sąd Apelacyjny w Warszawie. Do tej pory były minister transportu nie uiścił miliona złotych kaucji.

Serwis TVN24 dowiedział się nieoficjalnie, że w rachubę nie wchodzi hipoteka na nieruchomość, poręczenia innych osób. Kaucja ma mieć formę przelewu na kwotę, jaką zadecydował sąd. Jest to milion złotych.

Na wpłacenie tej sumy pieniędzy Nowak otrzymał ponad 2 tygodnie. W piątek mija dziewięć dni od wyroku sądu. Pieniędze nie zostały jeszcze wpłacone. I z ich uzbieraniem może być problem.

- Przy tak niespotykanym, wieloletnim zaangażowaniu służb państwa i niespotykanym ostracyzmie wobec tej rodziny jestem sceptyczna wobec odwagi kogokolwiek, kto, kontestując skrajnie intencjonalnie działania prokuratury, wsparłby tę rodzinę, dając szansę na możliwość obrony w warunkach wolnościowych - przekazał portalowi mecenas Nowaka.

Zobacz też: Powrót Tuska. Tajemnicze spotkanie w Chobielinie