Sławomir Cenckiewicz niewpuszczony do restauracji w Warszawie. Pożalił się na Twitterze
Historyk i członek Kolegium IPN nie został wpuszczony do restauracji Der Elefant w Warszawie. Powodem decyzji był brak certyfikatu covidowego. Gdy Cenckiewicz opisał incydent w mediach społecznościowych, w sieci rozgorzała dyskusja.
13.12.2021 15:54
W niedzielę 12 grudnia dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i członek Kolegium IPN napisał na swoim koncie na Twitterze, że nie został wpuszczony do restauracji Der Elefant w Warszawie. Mimo przyjętych obydwu dawek szczepionki, Sławomir Cenckiewicz nie miał przy sobie dokumentu, który by to poświadczał. Efekt? Został wyproszony z lokalu.
"W restauracji Der Elefant w Warszawie zażądano ode mnie certyfikatu szczepienia – byłem szczepiony, ale nie miałem ze sobą (zaświadczenia - red.) więc out. To tak teraz jest? Jaki przepis o tym mówi?" – zastanawiał się historyk.
Warszawa. Sławomir Cenckiewicz niewpuszczony do Der Elefant
W internecie rozgorzała dyskusja. Część komentujących przypomniała Cenckiewiczowi, że ściągnięcie certyfikatu covidowego na telefon zajmuje zaledwie kilka minut. Inni zwracali uwagę, czy takie decyzje restauracji są w ogóle legalne.
Warszawska restauracja Der Elefant jako pierwsza w Polsce poinformowała, że od 1 października 2021 roku będzie obsługiwać wyłącznie osoby, które są zaszczepione przeciw COVID-19, mają status ozdrowieńca albo posiadają negatywny test na koronawirusa wykonany do 48h wcześniej.
Restaurator zapewnił, że podobnie wysokie wymogi stawia swoim pracownikom, a cały personel jest zaszczepiony.
– Pandemię i związane z nią zagrożenia traktujemy poważnie i czujemy się odpowiedzialni za naszych gości. Tylko działając wspólnie i zachowując się odpowiedzialnie jesteśmy w stanie bezpiecznie przetrwać – tłumaczył Artur Jarczyński, właściciel restauracji, w rozmowie z magazynem "Wprost".
RPO wskazuje: możliwość weryfikacji zaszczepienia wymaga regulacji ustawowe
Dyskusja nt. możliwości weryfikowania, czy dana osoba jest zaszczepiona, trwa już od jakiegoś czasu. Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek wskazał, że aby takie praktyki były legalne, wymagają one regulacji ustawowej. Zwrócił się do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o podjęcie działań w tej sprawie.
- Nie ulega przy tym wątpliwości, że w warunkach polskich musi to być prawo rangi ustawy. Z art. 51 ust. 1 Konstytucji RP wynika bowiem, że nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby. Ponadto, zgodnie z art. 51 ust. 5 Konstytucji RP, zasady i tryb gromadzenia oraz udostępniania informacji określa ustawa — podkreślił RPO.
Czytaj także:
Źródło: Twitter / PAP