Śląska Samoobrona chce obniżenia diet radnych o połowę
Śląska Samoobrona chce obniżenia diet
radnych o połowę. Jej działacze rozpoczęli w dwunastu
miastach regionu zbiórkę podpisów pod społecznym wnioskiem w tej
sprawie, który zamierzają przekazać szefom rad miejskich. "Akcja
Dieta" - jak ją nazwano - potrwa miesiąc.
Akcję zaplanowaliśmy na październik, ponieważ wtedy rozpoczynają się prace nad budżetami samorządów. Zaoszczędzone na dietach środki mogłyby zostać przeznaczone na szeroko rozumianą pomoc społeczną lub wsparcie najzdolniejszej i najbiedniejszej śląskiej młodzieży w postaci stypendiów - powiedział wojewódzki koordynator akcji, Rafał Gwóźdź.
Wysokość diet radnych zależy m.in. od liczby mieszkańców. W największych śląskich miastach, np. w Katowicach, radni otrzymują miesięcznie powyżej 2 tys. zł. Więcej otrzymuje przewodniczący i jego zastępcy, niewielkie dodatki mają też szefowie komisji. Za nieobecność na sesji diety są pomniejszane. W niektórych gminach radni nie otrzymują miesięcznego ryczałtu, ale diety za poszczególne sesje i posiedzenia.
Akcja Samoobrony ma charakter populistyczny. Miejska kasa oszczędziła już na dietach poprzez zmniejszenie od obecnej kadencji liczby radnych, w Katowicach prawie o połowę. Zmniejszeniu uległy też diety, najwięcej w przypadku szefa rady i jego zastępców - powiedział rzecznik Urzędu Miasta w Katowicach, Waldemar Bojarun.
Jeżeli wnioski Samoobrony zostaną zlekceważone, partia zapowiada protesty i pikiety przed urzędami miejskimi w woj. śląskim w czasie sesji rad.