Śląska prokuratura ma wyniki badań toksykologicznych zamordowanych pod Częstochową matki i córki
Z badań toksykologicznych, które otrzymała prokuratura na Śląsku wynika, że zamordowane w lutym 45-letnia Aleksandra i jej 15-letnia córka Oliwia z Częstochowy nie miały w organizmach alkoholu ani narkotyków. Śledczy czekają jeszcze na wyniki badań histopatologicznych.
Kobiety zaginęły 10 lutego, ich ciała znaleziono po 11 dniach w kompleksie leśnym niedaleko Romanowa. Ich znajomy Krzysztof R. został aresztowany jeszcze przed odnalezieniem zwłok. Nie przyznał się do popełnienia tej zbrodni.
"Według wyników badań toksykologicznych, w organizmach kobiet nie stwierdzono alkoholu ani innych substancji toksycznych" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
Jak dodał, prokuratura nadal czeka na wynik badań histopatologicznych, które następnie zostaną przekazane do oceny biegłym. Z przeprowadzonej przed kilkoma tygodniami sekcji zwłok wynika, że młodsza z ofiar została prawdopodobnie uduszona; biegli nie byli w stanie wskazać przyczyny śmierci starszej z ofiar, ma ona zostać ustalona w trakcie dodatkowych badań.
Skandal na pogrzebie Bolesława Leśmiana. Zaskakujące, co zrobiła kochanka
Morderstwo matki i córki z Częstochowy. Są wyniki toksykologii
10 lutego Aleksandra i Oliwia opuściły mieszkanie w Częstochowie przy ul. Bienia i nie nawiązały kontaktu z bliskimi. 16 lutego częstochowska prokuratura przekazała, że zatrzymany w tej sprawie został 52-letni Krzysztof R. Mężczyzna został aresztowany pod zarzutem podwójnego zabójstwa, mimo że jeszcze wówczas miejsce ukrycia zwłok nie było znane. Prokuratura na razie nie informuje, jakie dowody obciążają podejrzanego.
Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania 45-latki i jej córki zakończyły się 21 lutego odnalezieniem ich zakopanych ciał w lesie obok drogi krajowej nr 91, w pobliżu Romanowa. Badania DNA potwierdziły, że to ciała Aleksandry i Oliwii – były one konieczne, bo bliscy ofiar nie byli w stanie uczestniczyć w identyfikacji. Jak poinformował w poniedziałek prok. Ozimek, od czasu odnalezienia zwłok podejrzany nie był ponownie przesłuchiwany.
Jak wcześniej podawała prokuratura, 52-letni Krzysztof R. dotychczas nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Śledczy nie informują na razie o możliwym motywie zbrodni. Prokuratura potwierdza jednak, że podejrzany i ofiary byli znajomymi. Aleksandra W. i Krzysztof R. mieli położone w pobliżu siebie ogródki działkowe, Krzysztof R. miał też remontować kobiecie mieszkanie.
Źródło: PAP