Zabrze. Przeszła COVID-19 i przeszczep płuc…właśnie wyszła ze szpitala
To cud – tak twierdzą lekarze. Po 2,5 miesiąca pani Izabela może wreszcie przeżywać cudowne chwile ze swoją nowonarodzoną córką. W środę zobaczyły się po raz pierwszy.
03.06.2021 19:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po raz pierwszy, bo do tej pory 38-letnia kobieta dochodziła do zdrowia. Jej życie wisiało na włosku, gdy w 29. tygodniu ciąży trafiła do szpitala w Rudzie Śląskiej. Nie można było czekać. Lekarze podjęli więc decyzję o cesarskim cięciu przed terminem porodu.
Koronawirus całkowicie zniszczył płuca kobiety. Medycy mieli nadzieję, że przeszczep nie będzie konieczny. Z dnia na dzień jednak stan chorej się pogarszał. Płuca pacjentki przestały spełniać jakąkolwiek funkcję, zamieniały się w bezużyteczny twór. Cztery dni po narodzinach małej Lenki, kobieta została podłączona do ECMO, by jej płuca mogły się zregenerować.
Przeszczep był nieunikniony. Niewiele jednak brakowało, a nie doszedłby do skutku. Stan pacjentki był tragiczny. Istniało ryzyko, że płuca dawcy zostaną odrzucone. Lekarze jednak się nie poddawali. Po pierwszym podejściu, spróbowali ponownie. Tym razem się udało.
O całej tej jakże trudnej sytuacji pani Izabela jednak nie wiedziała. Dopiero po udanej transplantacji dowiedziała się, że jej córka jest już na świecie a ona przeszła ciężką operację. Zaczęła rehabilitację. Wpierw terapię oddechową, potem naukę chodzenia. Miała jednak dużą motywację, by się nie poddawać. W tym wszystkim wspierała ją rodzina i cały zespół lekarzy, dla których szczęśliwy finał jest niczym innym jak cudem.