Zabili policjantów - już są w areszcie
Do aresztu trafił w piątek Jarosław Ż. - czwarty z
mężczyzn, którzy brali udział w poniedziałkowym napadzie na
kawiarenkę internetową w Czechowicach-Dziedzicach. Od kul bandytów
zginęło wtedy dwóch policjantów.
Wcześniej sąd aresztował trzech pozostałych podejrzanych o dokonanie tej zbrodni. Jarosława Ż. nie można było wcześniej przesłuchać, bo był nieprzytomny. Odniósł ciężkie rany w czasie strzelaniny.
Kiedy Jarosław Ż. odzyskał przytomność, można go było przesłuchać i postawić zarzuty. W piątek Sąd Rejonowy w Katowicach przychylił się do wniosku o jego aresztowanie -powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, Leszek Goławski. Podejrzany trafi do aresztu, w którym zapewniona mu będzie opieka lekarska.
Trzej inni uczestnicy napadu na kawiarenkę zostali aresztowani we wtorek. Jarosław Ż., jego brat Aleksander Ż. i Jacek O. są podejrzani o podwójne zabójstwo, a Przemysław M., który w czasie napadu czekał w samochodzie przed kawiarenką - o usiłowanie rozboju.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Jarosław Ż. oddał najwięcej strzałów do policjantów.
Do strzelaniny doszło w poniedziałek nad ranem. Bandyci byli w kominiarkach. Wchodząc do środka pobili właściciela lokalu. Nie zrezygnowali z napadu, choć właściciel krzyczał, że wewnątrz są policjanci. Dopiero wówczas otworzyli ogień. Policjanci, którzy zginęli, byli w cywilnych ubraniach. Z obu stron oddano kilkadziesiąt strzałów.
Wszystkich sprawców policjanci schwytali jeszcze tego samego dnia. Bandyci byli już notowani m.in. za rozprowadzanie narkotyków i powiązania z grupami dealerskimi. Uciekając z miejsca zdarzenia sprawcy porzucili swojego ciężko rannego kompana przed szpitalem w Żorach. Dwaj kolejni mężczyźni zostali schwytani kilkadziesiąt minut później dzięki policyjnej blokadzie drogi na przedmieściach Rudy Śląskiej. Po południu w mieszkaniu w Żorach policja zatrzymała czwartego mężczyznę, podejrzewanego o udział w zabójstwie. (and)