RegionalneŚląskWielowieś. Proboszcz żąda pieniędzy za odwiedzanie chorych? Wierni alarmują

Wielowieś. Proboszcz żąda pieniędzy za odwiedzanie chorych? Wierni alarmują

Wierni z Wielowsi zawiadomili kurię ws. urzędującego w ich parafii proboszcza. Parafianie twierdzą, że duchowny domaga się opłat za każdą możliwą posługę, w tym m.in. za odwiedzenie chorych czy otwarcie bramy do cmentarza. - Stawka za zdjęcie kłódki to 200 zł - mówią wierni.

Wielowieś. Proboszcz żąda pieniędzy za odwiedzanie chorych? Wierni alarmują
Wielowieś. Proboszcz żąda pieniędzy za odwiedzanie chorych? Wierni alarmują
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Klejment
Radosław Opas

19.06.2021 15:48

Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza". Jak relacjonują wierni, w ich parafii dochodzi do nieuczciwych praktyk ze strony księdza Tadeusza Palucha. Parafianie wprost mówią, że proboszcz zamienił parafię w prywatny biznes.

- Ksiądz pobiera opłaty za odwiedzenie chorych, kasuje też rodziny za możliwość skorzystania z kaplicy, gdy ktoś umrze - powiedzieli wierni w rozmowie z "GW".

Twierdzą, że duchowny pobiera także opłaty za otwarcie bramy cmentarza kamieniarzom, którzy chcą naprawić jakiś nagrobek lub postawić nowy. - Stawka za zdjęcie kłódki to 200 zł - podkreślają parafianie w rozmowie z gazetą.

Zarzutom stanowczo zaprzecza sam ksiądz Paluch. - Takie praktyki nie mają miejsca - oświadczył kapłan.

Zobacz też: Ksiądz mówił podczas komunii o klapsach. Dr Piotrowska i o. Gużyński komentują

Wielowieś. Wierni narzekają na proboszcza. List do arcybiskupa

W sprawie proboszcza z Wielowsi wierni zwrócili się już w styczniu do kurii w Gliwicach, składając kanclerzowi oficjalną skargę na duchownego. O rzekomych incydentach powiadomiony został też arcybiskup Wiktor Skworc. W liście napisano, że proboszcz nie informuje wiernych, na co wydawane są pieniądze z niedzielnych mszy.

"Parafianie głośno martwią się i pytają o budżet parafii. Kościół wymaga malowania, ale póki co renowacji została poddana działająca stajenka. Do stajenki betlejemskiej zamówiono nowe polichromowane figurki za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dookoła kościoła zamontowano drogie oświetlenie 'najwyższych lotów', w kościele zaś pojawiły się nowe konfesjonały, którym przecież niczego nie brakowało" - czytamy w liście do arcybiskupa.

Parafianie utrzymują, że poza sprawami finansowymi ksiądz ma też odzywać się "w sposób ordynarny, obrażający bliźniego". Wierni twierdzą, że mają nagrania z konkretnych sytuacji.

"Kuria Diecezjalna w Gliwicach obserwuje rozwój wydarzeń w tej parafii. Dochodzą do nas zarówno głosy krytyki pod adresem ks. Proboszcza T. Palucha, jak również zadowolenia i aprobaty. Jesteśmy w trakcie rozmów z niektórymi parafianami" - napisał "Wyborczej" ksiądz Krystian Piechaczek, rzecznik prasowy gliwickiej kurii.

Z parafii zniknął milion złotych. Śledztwo prokuratury

Kilka dni temu media poinformowały, że Prokuratura Okręgowa w Katowicach prowadzi śledztwo w sprawie "przywłaszczenia powierzonego mienia". Miało do niego dojść w latach 2017-2019, kiedy to z konta parafii Świętego Jacka w Bytomiu wypłacono 1 mln zł. Proboszczem parafii był wówczas ksiądz Tadeusz Paluch.

W czerwcu 2019 roku duchownego przeniesiono do parafii w Wielowsi. Oficjalnym powodem miała być "relacja ze współpracownikami".

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (298)