Tragedia przed kościołem. Zarzuty dla pijanego 33‑latka
33-letni kierowca, który w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia śmiertelnie potrącił taksówkarza w Częstochowie, usłyszał zarzuty. Mężczyzna w chwili wypadku miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie. Grozi mu nawet 12 lat więzienia.
28.12.2022 | aktual.: 28.12.2022 14:29
Jak poinformował Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, 33-latek usłyszał dwa zarzuty. Jeden dotyczy spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, w stanie nietrzeźwości i z ucieczką z miejsca zdarzenia. Drugi zarzut to kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości.
- Podejrzany przyznał się do spowodowania wypadku i tego, że był pod wpływem alkoholu. Nie przyznał się do ucieczki, ale nie tłumaczył tego w żaden sposób. Odmówił składania wyjaśnień - powiedział prok. Wróblewski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
33-letniemu mieszkańcowi Częstochowy za zarzucane mu przestępstwa może grozić do 12 lat więzienia. Podczas środowego przesłuchania oświadczył, że nie był wcześniej karany. Sąd w środę lub czwartek rozpozna wniosek o aresztowanie podejrzanego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawca uciekł z miejsca wypadku
Osoba kierująca pojazdem w stanie nietrzeźwości musi liczyć się też z utratą prawa jazdy i konsekwencjami finansowymi. Sąd obligatoryjnie nakłada na takiego kierowcę obowiązek zapłaty od 5 tys. zł do 60 tys. zł.
Do wypadku doszło w poniedziałek o godz. 17.15 na ul. Bohaterów Katynia, w rejonie kościoła - w południowej części miasta. Kierujący peugeotem potrącił taksówkarza, który po zakończonym kursie był poza autem i miał do niego wsiąść. Mężczyzna zmarł na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń, pomimo udzielonej pomocy.
Sprawca wypadku zostawił samochód i uciekł z miejsca pieszo, jednak został zatrzymany. Badanie stanu jego trzeźwości wykazało ponad 3 promile alkoholu. Dopiero w środę było możliwe jego przesłuchanie.
Źródło: PAP