Sosnowiec. Kiełbasa wyborcza? Nie, to ziemniaki z akcji charytatywnej
To nie był łatwy rok. Wielu z nas musiało wprowadzić wiele zmian w swoim życiu. Wszelkie plany zostały odłożone na później, a realizacja niektórych przepadła raz na zawsze. Wszyscy musieliśmy sobie poradzić z nową sytuacją, choć ta nie należała do najłatwiejszych. Najważniejsze, że nie raz mogliśmy liczyć na wsparcie innych.
Tak też było w przypadku jednego z rolników mieszkających w woj. świętokrzyskim. Miniony czas nie był dla niego najlepszy. Sezon został stracony, a plony mogły pójść na marne. Restauracje, które do tej pory przyjmowały jego towar, przestały działać. Mężczyzna postanowił więc przekazać warzywa potrzebującym. Nie wiedział jednak za bardzo, jak sobie z tym poradzić.
I wtedy inspiracja znalazła się w internecie. Obserwując profil jednego z samorządowców, postanowił się do niego odezwać. I udało się. Radny z Sosnowca namówił go, by przyjechał do niego z plonami. Na początku tygodnia panowie wyruszyli w podróż dookoła miasta, by podzielić się warzywami.
Z 10 tonami ziemniaków odwiedzili, m.in. Zagórze, Środulę i Pogoń. Z naczepy słychać było głośne „Ziemniaki! Kartofle!”, do których mieszkańcy już zdążyli przywyknąć. Nie spodziewali się jednak, że zamiast handlowców na naczepie zobaczą znanego im radnego.
Warzywa bardzo szybko się rozeszły, zostały sprzedane lub wręczone za darmo. Trafiły, m.in. do Centrum Pomocy Potrzebującym, Parku Kuronia czy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Część zebranej kwoty zostanie przekazana dla schroniska dla zwierząt, a część na dom dziecka.