Śląskie. Zamiast pomóc ukradł rower
Policjanci z Łazisk Górnych zatrzymali 45-latka, który ukradł rower. Wykorzystując moment, kiedy jego właściciel zemdlał i potrzebował pomocy, bez skrupułów zabrał jego własność.
Do łaziskiego komisariatu zgłosił się 65-letni mieszkaniec Łazisk Górnych. Mężczyzna poinformował, iż około południa, będąc na ulicy Dworcowej w okolicy parku, nagle poczuł się słabo i stracił przytomność. Kiedy się ocknął, obok niego stała usiłująca mu pomóc kobieta. Jednak roweru, na którym jechał, niestety nie było. W trakcie poszukiwania swojego jednośladu spotkał znajomego, który poinformował go, że kilka minut wcześniej widział bezdomnego, który prawdopodobnie jechał na jego rowerze.
Mundurowi ruszyli w teren. Znalezienie sprawcy nie zajęło im zbyt wiele czasu. Szybko złapali podejrzanego ze skradzionym łupem.
Odzyskany rower wrócił do właściciela, a 45-latek trafił do komisariatu, gdzie usłyszał zarzut kradzieży. Przyznał się do winy, jednak - jak wyjaśnił śledczym - choć widział leżącego na ziemi mężczyznę, to w jego ocenie, "wszystko było z nim w porządku". Podejrzany tłumaczył, że nie wiedział, iż rower należy właśnie do niego, dlatego go zabrał. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia.