Ruszył sezon na wypalanie traw. Strażacy mają ręce pełne roboty
W końcu nadchodzi długo wyczekiwana wiosna. Wraz z sezonem na porządki, rozpoczął się znienawidzony przez strażaków sezon na wypalanie pól. Tylko w ostatnim tygodniu straż pożarna ze Śląska wyjeżdżała na interwencję ponad 300 razy na dobę, a to dopiero początek fatalnych statystyk.
- W tym tygodniu wyjeżdżaliśmy średnio 350-400 razy na dobę – mówi Wirtualnej Polsce dyżurny straży pożarnej w Katowicach. - Na szczęście nie było ofiar śmiertelnych, ale poparzenia się zdarzały - dodaje.
Jak wynika z raportów, najwięcej pożarów było na północy województwa, dużo mniej w rejonie Bielska-Białej. Ma to związek z wilgotnością i miejscami zalegającym w górach śniegiem. Strażacy przypominają, że za podpalanie nieużytków grozi kara grzywny do 5 tys. zł, a w niektórych przypadkach nawet kara więzienia.
- Ludzie to robią z lenistwa i oszczędności czasu, bo nie muszą sprzątać terenu po zimie. Przydałoby się im wszystkim wlepić maksymalną karę, może by zmądrzeli. Dzisiaj nie ma ofiar, ale statystyki są nieubłagane. Kiedyś będzie ta pierwsza, która zostanie na polu płonącej trawy. Kiedyś ten sezon na głupotę musi się skończyć – mówi jeden ze strażaków biorący udział w akcji w Częstochowie.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .