Ostateczna decyzja NSA. "Zdekomunizowane" adresy zostają
Plac Wilhelma Szewczyka w Katowicach oraz Rondo Edwarda Gierka w Sosnowcu. Te dwa legendarne miejsca w województwie śląskim znikają z mapy. To efekt wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Proces jest pokłosiem uchwalonej przez Sejm w 2016 tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Zobowiązał on samorządy do zmiany nazw ulic, których patronami są osoby bądź organizacje symbolizujące komunizm. Te miały je dokonać do września 2017 roku. W przeciwnym razie decyzję mieli podjąć wojewodowie.
Szewczyk i Gierek zdetronizowani
Sąd stwierdził, że wojewoda śląski Jarosław Wieczorek działał na podstawie prawa. Polityk Prawa i Sprawiedliwości w przypadku Katowic zdecydował, że plac przy Dworcu PKP zmieni swoją dotychczasową nazwę. Zamiast Wilhelma Szewczyka, patronami zostali Lech i Maria Kaczyńscy. Podobnie sytuacja wygląda w Sosnowcu - zamiast ronda im. Edwarda Gierka jest rondo Zagłębia Dąbrowskiego.
Wojewoda wydał decyzję w grudniu 2017 roku, przy proteście mieszkańców oraz większość radnych Katowic i Sosnowca. W stolicy województwa śląskiego doszło do protestów. Przeciwnicy bronili popularnego śląskiego pisarza, niektórzy z nich sprzeciwiali się ograniczaniu samorządności przez rząd. Inni widzieli w tym element polityki historycznej Prawa i Sprawiedliwości, które według protestujących, tworzy sztuczny kult zmarłego pod Smoleńskiem Lecha Kaczyńskiego.
Radni Sosnowca próbowali przekonać wojewodę, że Gierek nie jest wcale symbolem komunizmu, a „stanowi jedynie upamiętnienie osoby pochodzącej z Sosnowca, mającej zasługi dla rozwoju tego miasta i ma znaczenie symboliczne”. Jarosław Wieczorek powoływał się jednak na to, że legendarny Sosnowiczanin był I sekretarzem KC PZPR, a więc nie tylko symbolem, lecz także reprezentantem komunistycznej władzy.
Reakcja na wyrok
– Stoimy na stanowisku, że o nazwach placów i ulic w Katowicach powinni decydować wyłącznie nasi mieszkańcy, a tego w tym przypadku zabrakło – mówił "Dziennikowi Zachodniemu" Maciej Stachura, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Katowice. Podkreślił także, że urząd będzie zastanawiał się jak teraz uhonorować Szewczyka.
Wyrok skomentowała także rzeczniczka Jarosława Wieczorka – Wojewoda śląski cieszy się, że NSA podzielił jego opinię w tej sprawie i przychylił się do jego racji – mówiła Alina Kucharzewska.
Kosztowna niekonsekwencja?
W innej skardze kasacyjnej wojewody śląskiego, NSA w Warszawie oddalił wniosek polityka. Chodzi o decyzję ws. ulicy w Bielsku-Białej. Obowiązująca dotychczas ul. I Armii Wojska Polskiego została zastąpiona ul. Cichociemnych. Tam miejscy radni też sprzeciwili się takiej zmianie, szczególnie bez konsultacji z samorządem.
Naczelny Sąd Administracyjny podobną decyzję wydał ws. Warszawy. Anulowano wtedy zarządzenie wojewody mazowieckiego, Zdzisława Sipiery o zmianie 44 stołecznych ulic. Polityk Prawa i Sprawiedliwości chciał, aby jedna z głównych arterii w mieście nosiła imię Lecha Kaczyńskiego. Wcześniej partonem była Armia Ludowa. Po wyroku sądu wrócono do poprzedniego nazewnictwa. Warszawski Zarząd Dróg Miejskich musiał wymienić 600 tabliczek z nazwami ulic, a szacunkowy koszt wyniósł blisko 200 tys. złotych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródłó: Dziennik Zachodni