Jastrzębie-Zdrój. Rajd 14‑latka, chciał się poczuć jak w "Szybkich i wściekłych"
14-latek w centrum Jastrzębia-Zdroju uciekał na motorowerze przed policją. Do pościgu włączyli się strażacy, którzy wozem zatarasowali przejazd.
20.08.2021 18:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do zdarzenia doszło około godziny 19.00 w czwartek, 19 sierpnia. - Policjanci z drogówki na ulicy Ranoszka w Jastrzębiu-zdroju zauważyli motorowerzystę, który na widok radiowozu przyspieszył. Kierujący i jego pasażer cały czas oglądali się za siebie, sprawdzając czy nie jadą za nimi policjanci. - Mundurowi podjęli próbę zatrzymania kierującego motorowerem. Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, dając znać kierującemu do zatrzymania się Motorowerzysta nie zwolnił i rozpoczął ucieczkę. W jej trakcie popełnił wiele wykroczeń oraz stworzył zagrożenie dla innych uczestników ruchu, w tym pieszych, gdy jechał po chodniku oraz rowerzystów, którzy zmuszeni byli zjeżdżać z drogi rowerowej do rowu – opisują pościg policjanci.
Jastrzębie-Zdrój. Policjanci gonili 14-letniego motorowerzystę
14-latek ignorował polecenia wydawane przez interweniujących policjantów i uciekał w stronę Gołkowic. Na ulicy Szotkowickiej mundurowi podjęli kolejną próbę wyprzedzenia motorowerzysty, jednak ten skutecznie zajeżdżał im drogę, jadąc "zygzakiem" od krawędzi do krawędzi. W pewnym momencie kierujący niemal wjechał w kobietę prowadzącą wózek z dzieckiem.
W pewnym momencie do pościgu włączyli się strażacy. Widząc uciekającego motorowerzystę a za nim radiowóz z włączonymi sygnałami dźwiękowymi, oraz świetlnymi, zatrzymali pojazd w poprzek drogi, zmuszając kierującego do zatrzymania.
14-latek nie potrafił wytłumaczyć policjantom, dlaczego przed nimi uciekał. W trakcie kontroli okazało się jednak, że motorower jest nieprzerejestrowany, bez aktualnego ubezpieczenia OC, badań technicznych, a kierujący nie posiada uprawnień do kierowania motorowerem. Pojazd został odholowany, a nastolatek wraz z pasażerem trafili pod opiekę rodziców. O losie 14-latka zdecyduje sąd rodzinny.