Jastrzębie Zdrój. Desperacki krok, uciekał maluchem przed policją
74-letni mężczyzna, nie chcąc poddać się policyjnej kontroli uciekał przed nimi maluchem. Został złapany po kilkuset metrach. 74-latek nie miał prawa jazdy, a samochód od 11 lat badań technicznych.
Policjanci z wydziału ruchu drogowego komendy w Jastrzębiu Zdroju w poniedziałek (11 stycznia) chcieli zatrzymać do kontroli kierującego fiatem 126p. Kierowca na ulicy Pszczyńskiej z ulicą Grodzką nie zastosował się bowiem do znaku pionowego C-8 (nakaz jazdy w prawo lub lewo) i pojechał na wprost w ulicę Stodoły. Mimo że policjanci używali sygnałów dźwiękowych i świetlnych, kierowca nie zamierzał się zatrzymać. Jechał całą szerokością jezdni, nie dając się wyprzedzić. Policjantom udało się wyprzedzić go, zajechać drogę i zmusić do zatrzymania dopiero po przejechaniu kilkuset metrów.
Jastrzębie Zdrój. Maluch jak rajdówka
Kierowcą okazał się 74-letni mężczyzna. Dlaczego uciekał? W trakcie kontroli okazało się, że maluch, którym jechał, nie ma obowiązkowych badań technicznych od... jedenastu lat, a kierujący nie posiada prawa jazdy. Fiat została odholowana na parking strzeżony, a o karze dla nieodpowiedzialnego 74-latka zadecyduje sąd.
Za kierownicę, mimo sądowego zakazu siadł z kolei 30-latek. Utracił swoje uprawnienia za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym powyżej 50 km/h. Tym razem jechał w terenie zabudowanych z prędkością 68 km/h. Mężczyzna został ukarany mandatem karnym, a okres obowiązującego zakazu został wydłużony do 6 miesięcy. Jeżeli kolejnym razem złamie zakaz, musi liczyć się już z cofnięciem uprawnienia do kierowania pojazdami. Jego przywrócenie będzie wiązało się z koniecznością spełnienia wszystkich wymagań stawianych osobie, która po raz pierwszy ubiega się o uprawnienie do kierowania pojazdami.