Było kilka wybuchów. Nowe informacje o tragedii na Śląsku

W jednorodzinnym budynku mieszkalnym w Ustroniu doszło w niedzielę do wybuchu. Na miejscu trwa akcja ratownicza. Z gruzowiska strażacy wydobyli starszą kobietę, która trafiła do szpitala. Ratownicy wciąż nie dotarli do poszukiwanych dwóch mężczyzn, mogących znajdować się w gruzach.

Akcja po eksplozji na Śląsku. Pod gruzami mogą być ludzie. Zdjęcie: Dawid Legierski
Akcja po eksplozji na Śląsku. Pod gruzami mogą być ludzie. Zdjęcie: Dawid Legierski
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Dawid Legierski
Radosław OpasArkadiusz Jastrzębski

Rzecznik cieszyńskiej straży pożarnej mł. bryg. Michał Pokrzywa poinformował, że eksplozja miała miejsce w niedzielę około godziny 10. Zniszczeniu uległ budynek jednorodzinny składający się z dwóch mieszkań. Część zabudowania jest zrównana z ziemią, zawalony jest także dach. Stoi jedna ściana szczytowa.

Poszukiwania dwóch mężczyzn

Przeszukano już ponad połowę gruzowiska. Miejsce wybuchu rozświetliły światła.

- W budynku miało mieszkać w sumie dziewięć osób - dwie w jednym mieszkaniu, siedem w drugim. Poszukujemy pod gruzami jeszcze dwóch osób. Pozostali mieszkańcy mieli być poza budynkiem w chwili wybuchu - wskazał Pokrzywa w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Burmistrz Ustronia Przemysław Korcz potwierdził, że akcja ratunkowa jest w toku. - Wyciągnięta została jedna osoba - kobieta w starszym wieku, która została odtransportowana do szpitala. Prawdopodobnie w budynku mogą się znajdować jeszcze dwaj dorośli mężczyźni, ale nie mogę jednoznacznie stwierdzić, że jest to ostateczna liczba - powiedział samorządowiec.

Co najmniej jedna osoba ranna

Korcz dodał, że ranna kobieta w momencie odnalezienia była przytomna, zdiagnozowano u niej uraz głowy. - Była w stanie podać własne imię i nazwisko - przekazał samorządowiec. - Z opinii świadków wynika, że dochodziło do kilku wybuchów, z budynku wyniesiono też kilka butli gazowych - wskazał w rozmowie z dziennikarzami.

Oprócz poszkodowanej w budynku mieszkali kobieta z dzieckiem i jeszcze jedna osoba - wszyscy w chwili wybuchu znajdowali się poza miejscem zamieszkania.

Burmistrz powiedział, że w ten rejon nie prowadziła linia gazowa. - Być może doszło do eksplozji butli z gazem, ale trudno w tej chwili to powiedzieć - mówił. Poinformował też, że odwołał zaplanowane na popołudnie wydarzenia towarzyszące uroczystemu zapaleniu drugiej świecy adwentowej na rynku, w tym rozświetlenie choinki.

"W obliczu tej tragedii nie wyobrażam sobie świętowania na rynku w radosnej atmosferze przy choince. O godzinie 15 zostanie rozświetlona druga świeca adwentowa, w milczeniu i zadumie. Pozostałe wydarzenia towarzyszące zostają odwołane" - oznajmił burmistrz w mediach społecznościowych.

Strażak Pokrzywa dodał, że już podczas akcji gaśniczej doszło do mniejszego wybuchu. - Nie wiemy, co było jego przyczyną. Strażacy wynieśli już stamtąd siedem butli z gazem - oświadczył.

Źródło: PAP

Wybrane dla Ciebie