Dramatyczny telefon matki. Jechała z synkiem na przeszczep serca do Zabrza
Do dyżurnego policji w Gliwicach dodzwoniła się mama 10-letniego chłopca. Utknęła w korku na autostradzie A4 w Gliwicach, a syn musiał dotrzeć do szpitala w Zabrzu na przeszczep serca. Dyżurny wysłał patrol na autostradę, a jednocześnie skontaktował się z obsługą bramek w Kleszczowie i poinformował o konieczności przepuszczenia pojazdu pasem awaryjnym. W trakcie, gdy na bramkach w Kleszczowie oczekiwał już patrol, o nietypowej sytuacji dyżurny powiadomił również policjantów z Zabrza. Mundurowi oczekiwali na eskortowany pojazd na wysokości Maciejowa. Dzięki ich zaangażowaniu 10-latek wraz z mamą szybko i bezpiecznie zostali odeskortowani do szpitala. Tam czekał na nich już personel medyczny i przygotowania do zabiegu.