Częstochowa. Jedyna taka pielgrzymka. Na Jasną Górę na koniach

W tym roku pielgrzymowało 28 osób - 15 w siodle, 13 w zabezpieczeniu logistycznym. Najstarszy ułan to 69-letni Waldemar Rostkowski, najmłodszy 8-letni Błażej Wilejski, adiutant dowódcy. Opiekę duchową sprawował szef przemarszu ks. Grzegorz Śniadach, proboszcz parafii św. Józefa w Zambrowie.

Ułani podkreślają, że Jasna Góra to najważniejsze dla nich miejsce. - Dla niej się poświęcamy, chcemy królowej złożyć hołd i prosić ją o potrzebne łaski - mówili. W ostatnim dniu przemarszu na wjazd do Częstochowy zakładają wojskowe galowe mundury kawalerii II Rzeczypospolitej i oporządzenie wierzchowców.

Regulamin pielgrzymki - karmienie koni, pobudka, czas siodłania - wzorowany jest na marszach kawaleryjskich w oparciu o autentyczny regulamin kawalerii przedwojennego Wojska Polskiego. Pielgrzymi nawiązują do tradycji 10. Pułku Ułanów Litewskich.

Tegoroczna pielgrzymka to dziękczynienie za beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego, prymasa tysiąclecia, który urodził się w Zuzeli na terenie diecezji łomżyńskiej, skąd kawalerzyści wyruszają.

Mszy św. wieńczącej pielgrzymkę konną przewodniczył na szczycie Jasnej Góry bp Tadeusz Bronakowski, ordynariusz łomżyński. Uczestniczyli w niej m.in. parafianie z Zaręb Kościelnych na czele z wójt Urszulą Wołosiewicz.

- Przemierzaliśmy nasze miasta i wioski, z rozwiniętym sztandarem, na którym widnieje wizerunek Matki Bożej Ostrobramskiej, patronki pułku. To była jedna wielka modlitwa. Polecamy wszystkich, których spotkaliśmy na drodze przemarszu, ułanów, którzy pod tym sztandarem służyli, walczyli i ginęli, naszą ojczyznę - meldował dowódca, st. wachmistrz ks. Andrzej Dmochowski, proboszcz parafii Zaręby Kościelne.

- Im bardziej jest nowoczesny wymiar tego świata, tym wymowniejszy staje się przekaz tego konnego pielgrzymowania - mówił paulin o. Eustachy Rakoczy, jasnogórski kapelan Żołnierzy Niepodległości, opiekun duchowy kawalerii i przyjaciel pielgrzymki.

Mirosław Pierzchała ze Stowarzyszenia Ułanów im. OWWP majora Hubala z Poświętnego na pielgrzymkę wybrał się po raz dziewiąty. - Modlę się za Polskę, o jedność i zgodę, byśmy mogli swobodnie kultywować wiarę i patriotyczne tradycje – powiedział Mirosław Pierzchała, cytowany przez biuro prasowe Jasnej Góry.

- Pogoda zawsze jest dobra - słońce czy deszcz, każda pielgrzymka jest inna, zawsze coś ciekawego się wydarza, bolą nas pewne części ciała, ale trzeba pokutować – podkreśla kolejny uczestnik pielgrzymki, pan Antoni.