RegionalneŚląskBeskidy. Przybyło śniegu. Uważamy wyruszając na szlaki

Beskidy. Przybyło śniegu. Uważamy wyruszając na szlaki

Około 15 cm śniegu przybyło w ostatnich godzinach w Beskidach. Szlaki są nieprzetarte, a widoczność w niektórych rejonach nie przekracza 50 m. W ostatnich dniach ratownicy GOPR musieli ratować turystów z opresji.

Beskidy. W górach śniegu nie brakuje.
Beskidy. W górach śniegu nie brakuje.
Źródło zdjęć: © Grupa Beskidzka GOPR

W Beskidach warunki turystyczne są trudne. Mróz sięgał w środę rano 8 st. poniżej zera. Wiatr jest umiarkowany. Powyżej 1000 m n.p.m. śniegu jest sporo. W rejonie Babiej Góry obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Na Babiej Górze zamknięty jest też do odwołania szlak żółty, tzw. Perć Akademików. Służy on tylko do podchodzenia.

Turyści, którzy wybiorą się na pieszą wycieczkę, muszą się ubrać adekwatnie do warunków i zabrać ze sobą naładowany telefon komórkowy z aplikacją "Ratunek". Może to uratować życie. Trzeba pamiętać, że szybko zapada zmrok i odpowiednio zaplanować wycieczkę.

GOPR w razie wypadku można wezwać pod bezpłatnym numerem telefonu alarmowego: 985 lub 601 100 300.

Beskidy. Akcje GOPR

W ostatnich dniach ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR mieli sporo pracy. Przeprowadzili dwie wyprawy oraz jedną akcję ratunkową. - Pomocy potrzebował turysta, który w trudnych warunkach atmosferycznych (silny wiatr, ograniczona widoczność i duża ilość kopnego śniegu) osłabł podczas wycieczki w rejonie Malinowskiej Skały. Na polecenie ratownika dyżurnego schronił się za skałami przed wiatrem. Z CSR wyruszyły dwa zespoły - jeden na skuterze przez Skrzyczne, drugi samochodem terenowym, a następnie na nartach skiturowych od Przełęczy Salmopolskiej. Po ok. 1h ratownicy poruszający się skuterem i w dalszej części trasy na nartach skiturowych, dotarli do wyczerpanego turysty. Po przeprowadzeniu wywiadu rozpoczęli wspólne zejście oraz dalszą ewakuację skuterem na Przełęcz Salmopolską. Turysta nie wymagał pomocy medycznej – poinformowali goprowcy. Turystka idąca z Szyndzielni na Klimczok zgłosiła z kolei, że poruszający się przed nią mężczyzna nagle upadł i leży w śniegu. Nie ma z nim logicznego kontaktu. Turysta z podejrzeniem udaru został ewakuowany na Szyndzielnię, a następnie koleją gondolową do karetki oczekującej na dolnej stacji. Przejęcie przez Zespół Ratownictwa Medycznego nastąpiło po 40 minutach od zgłoszenia, co w przypadku udaru jest bardzo istotne.

Za pośrednictwem aplikacji "Ratunek” pomoc wezwała też narciarka skiturowa, która zjeżdżając samotnie ze szczytu Pilska straciła orientację w terenie. Ze stacji na Hali Miziowej w rejon kopuły szczytowej wyruszył skuterem zespół oraz ratownicy na nartach skiturowych, trawersujący zbocza Pilska od strony Tanecznika. W Korbielowie ustalono zbiórkę dla pozostałych ratowników Sekcji Żywiec, których następnie przetransportowano w rejon działań. Po ok 1,5 h od zgłoszenia ratownicy odnaleźli poszkodowaną. Po ogrzaniu i udzieleniu pomocy ze sprzętem skiturowym, kobieta w asyście ratowników przeszła na Halę Miziową, skąd została ewakuowana do Korbielowa skuterem. Działania zakończono po ponad 4 godzinach, brało w nich udział 14 ratowników.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)