Awantura na zjeździe Samoobrony
Zjazd dolnośląskiej Samoobrony zakłóciło w
poniedziałek kilkadziesiąt osób, które twierdziły, że są członkami
związku. Zarzucali władzom partii, że wyrzucają niewygodnych
dla siebie ludzi. Złodzieje i gangsterzy - krzyczeli.
Protestujących nie wpuszczono na salę obrad, do której dostępu bronili ochroniarze. Do rolników nie wyszedł też uczestniczący w zjeździe Andrzej Lepper. Przecież nie będę się z nimi kłócił. Oni nie są z Samoobrony - powiedział.
Protestujący przyjechali z powiatów: lwóweckiego, trzebnickiego, wałbrzyskiego, milickiego i jeleniogórskiego. Jako dowód przynależności do związku pokazywali dziennikarzom swoje legitymacje związkowe.
Jak psy służyliśmy Lepperowi, a on nas teraz wyrzucił. To my na Dolnym Śląsku wypracowaliśmy ten dobry wynik Samoobrony, a teraz ja muszę brać kredyty, by spłacać długi partii - powiedział Michał Okrześ z powiatu jeleniogórskiego. (and)