Postrzelony mężczyzna trafił do szpitala w Czeladzi. "Przedstawił mało faktów"
W piątek rano w szpitalu w Czeladzi (woj. śląskie) pojawił się mężczyzna z raną postrzałową nogi. Konieczna była operacja. Policja zainteresowała się sprawą.
Informacje w tej sprawie przekazał portal RMF24. Z informacji RMF 24 wynika, że 34-latek to mieszkaniec powiatu będzińskiego. Był on znany policji m.in. za kradzieże i włamania oraz przestępstwa narkotykowe.
Czeladź: 34-latek z raną postrzałową
Policja nie wie, jak poszkodowany dotarł do szpitala. Z relacji RMF24 wynika, że "przy pierwszym kontakcie przedstawiał bardzo mało faktów". Teraz śledczy ustalają okoliczności, w jakich doszło do postrzału.
Funkcjonariusze zbierają wszelkie dowody i zabezpieczyli już m.in. monitoring sprzed szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Upał będzie zabijał. "200 proc. wzrost śmiertelności"
Tragedia w Kobyłce. Policjant uciekł z miejsca wypadku
Do śmiertelnego wypadku doszło w nocy ze środy na czwartek w Kobyłce na Mazowszu. Samochód typu kabriolet uderzył w krawężnik. Wtedy z auta wypadło dwóch mężczyzn, którzy jechali na bagażniku. Koledzy porzucili swoich martwych znajomych i uciekli.
- Niestety w nocy w Kobyłce doszło do tragicznego zdarzenia. Przed północą uwagę policjantów zwróciło skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie kierującego i pasażerów przejeżdżającego kabrioletu, w którym na bagażniku siedziały dwie osoby. Policjanci niezwłocznie ruszyli za autem. Kierowca kabrioletu stracił panowanie na łuku drogi. Wtedy doszło do tragedii - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową nadkom. Sylwester Marczak.
- Tuż przed godziną 1 zatrzymano obydwu mężczyzn. Niestety jednym z nich okazał się warszawski funkcjonariusz, będący poza służbą - wskazał rzecznik prasowy stołecznej policji.
Źródło: RMF FM, PAP