Śląscy celnicy przechwycili anaboliki
Śląscy celnicy pracujący przy kontroli przesyłek pocztowych przechwycili paczki z syntetycznym testosteronem o wartości ponad 40 tys. zł. Adresaci przesyłek z Krakowa nie przyznali się do nich, leki wróciły więc do nadawcy w Turcji.
Jak poinformowała Elżbieta Gowin ze śląskiego oddziału Izby Celnej w Katowicach, były to leki o niewiadomym pochodzeniu i działaniu, przesyłane do Polski najprawdopodobniej bez wymaganego przy imporcie farmaceutyków zezwolenia.
Celnicy naliczyli 2175 ampułek z lekiem działającym jako anabolik, służący przyrostowi masy mięśniowej. Czarnorynkowa wartość jednej takiej ampułki to 20 zł - powiedziała Gowin.
Siedem dużych kopert z Turcji zwróciło uwagę śląskich celników kontrolujących przesyłki pocztowe spoza Unii Europejskiej. Nadawca nie dołączył do nich wymaganej deklaracji o rodzaju towaru i jego wartości, opisując je tylko jako katalogi.
W środku w rzeczywistości znajdowały się ampułki o pojemności 1 ml opatrzone napisem "testosterone enantate". Lek o takiej nazwie to syntetyczna pochodna testosteronu. Z opisu na ampułkach wynikało, że został wyprodukowany w Iranie.
Celnicy zawiadomili adresatów o nadejściu do nich przesyłek. Mimo tego nie zgłosili oni farmaceutyków do odprawy, nie poczuwając się najwyraźniej do ich odbioru. Jak zaznaczyła Gowin, możliwe, że takiego towaru w ogóle nie zamawiali. W tej sytuacji towaru został odesłany do nadawcy.
Śląscy celnicy w ciągu ostatnich kilku miesięcy przechwycili w podobny sposób co najmniej kilkanaście tysięcy sztuk różnych leków przesyłanych do Polski bez zezwoleń i opłat celnych. Najczęściej były to: viagra, cialis, levitra oraz anaboliki.