"Skradziona tablica zbliżyła Żydów i Polaków"
Były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss, komentując wiadomość o odzyskaniu przez policję tablicy z napisem "Arbeit macht frei", powiedział, że "jest bardzo zadowolony, że sprawa się tak skończyła". Mówił, że jest także bardzo zbudowany tym, że w ostatnich trudnych dniach narody żydowski i polski, które są strażnikami pamięci o holokauście, wykazały się wzajemną solidarnością.
21.12.2009 | aktual.: 21.12.2009 13:31
W niedzielę późnym wieczorem policja odzyskała historyczny napis "Arbeit macht frei", który został skradziony w piątek nad ranem z muzeum Auschwitz. Znaleziony został w jednym z miasteczek na północy Polski. Napis jest jednak uszkodzony, przecięto go na trzy części. Policja zatrzymała 5 osób. Według danych, jakimi dysponuje obecnie policja, zatrzymani nie należą do grup neonazistowskich i nie prezentują takich poglądów, a motywem ich działania była prawdopodobnie chęć zysku.
- Jestem bardzo zadowolony, że sprawa się tak skończyła, bo mogło być gorzej. Na przykład jakby nie znaleziono (...) albo jakby znaleziono, a złodzieje należeli do jakiejś grupy nazistowskiej, neonazistowskiej, nacjonalistycznej, to byłoby gorzej - uznał Weiss. Przypomniał, że sprawa kradzieży przez ostatnie dni była na czołówkach gazet i serwisów informacyjnych na całym świecie, a szczególnie w Polsce i Izraelu. - Auschwitz jest ikoną pamięci o strachu, nienawiści, nieludzkości, złu. Ta tablica i to miejsce jest czarną dziurą historii ludzkiej i nieludzkiej. (...) To na polskich ziemiach faszyści stworzyli fabryki śmierci, z tego powodu Polska będzie wiecznie ziemią pamięci, (...) a my, Żydzi, będziemy wiecznie ofiarami tego miejsca (...), to jest wiecznie otwarta rana - mówił Weiss. Jego zdaniem, w ostatnich dniach Polacy i Żydzi, jako narody, społeczności, rodziny i poszczególni ludzie, wrócili w pamięci, w myślach do przeszłości. Były ambasador podkreślił jednocześnie, że w ostatnich dniach i teraz po
raz pierwszy poczuł solidarność między tymi narodami.
- Nie było w Izraelu żadnej stereotypowej krytyki przeciwko Polakom. Nikt nie powtarzał takich bzdur jak polskie obozy zagłady. Nie, wszyscy podkreślają, że to były niemieckie obozy, wyspy śmierci na polskim oceanie - powiedział Weiss.
Odnosząc się do wydarzeń ostatnich dni, były ambasador powiedział, że pokazały one, iż "udało się odnowić, zbudować między naszymi narodami głęboką solidarność". - Ona jest wokół pamięci, ale ona jest głębsza. To jest powrót do tych czasów, kiedy Żydzi i Polacy w wielu sprawach mieli poczucie solidarności - mówił. - Ta sprawa to egzamin, papierek lakmusowy, sejsmograf naszych stosunków i myśmy go razem przeszli - wy jako naród i my jako naród, wy jako państwo i my jako państwo, my jako ludzie i wy jako ludzie - ocenił Weiss.