Skazany udusił swoją konkubinę podczas widzenia
W zakładzie karnym we Wrocławiu, w którym 22-letni skazany Adrian P. udusił podczas widzenia swoją konkubinę, policja przesłuchuje ewentualnych świadków tragedii. Służby więzienne prowadzą natomiast wewnętrzne śledztwo, które ma wyjaśnić czy funkcjonariusze dopełnili swoich obowiązków.
Do zabójstwa 22-letniej kobiety doszło po godz. 10 w Zakładzie Karnym nr 1 we Wrocławiu. Kobieta - jak zwykle - przyszła odwiedzić swojego konkubenta Adriana P. W trakcie widzenia, gdzie na sali przebywało ponad 80 osób, oboje wyszli do toalety.
Najpierw poszła kobieta, za nią Adrian P. Ile przebywali w toalecie - trudno w tej chwili powiedzieć. Oboje znalazł funkcjonariusz więzienny - powiedział rzecznik zakładu Marek Łażewski. Dodał, że karetka reanimacyjna została wezwana natychmiast, mimo że kobieta nie żyła. Lekarze nie podjęli reanimacji kobiety, stwierdzili jedynie zgon. Natomiast mężczyzna został natychmiast przeniesiony do szpitala więziennego. Miał ranę ciętą szyi. Najprawdopodobniej próbował sobie podciąć gardło nożykiem od maszynki do golenia.
Rzecznik wyjaśnił, że stan zdrowia Adriana P. jest na tyle dobry, że nie trzeba go nigdzie przewozić. Nie wiadomo co było przyczyną tragedii. Adrian P. odsiadywał w więzieniu dwuletni wyrok za dokonanie dwóch rozbojów. Konkubina regularnie bywała u niego. Mieli dwoje dzieci. Jedno przyszło na świat już podczas odsiadywania wyroku - mówił Łażewski.
Łażewski zaznaczył, że nigdy wcześniej nic podobnego nie zdarzyło się w tym więzieniu. Wszyscy jesteśmy bardzo poruszeni. Na miejscu jest policja, która przesłuchuje ewentualnych świadków. Jest prokurator. Służby więzienne natychmiast wszczęły wewnętrzne dochodzenie, aby wyjaśnić przyczyny tej tragedii. Musimy wiedzieć czy będący na miejscu funkcjonariusze dopełnili swoich obowiązków - mówił rzecznik.
Nie potrafił wyjaśnić jak to możliwe, że Adrian P. wniósł nożyk na salę widzeń. Zapewnił, że wszyscy skazani i odwiedzający są rewidowani przed wejściem na salę widzeń. W sumie tego dnia ok. 30 skazanych odwiedzało ok. 50 osób. Jednorazowo skazanego mogą odwiedzić trzy osoby. Skazany i odwiedzający siedzą przy jednym stoliku. Wszystkich pilnuje 2-3 funkcjonariuszy. Toaleta znajduje się tuż obok sali widzeń.
Jak opowiadała jedna z kobiet odwiedzających zakład karny w czasie zdarzenia, wychodzenie skazanych do toalety z odwiedzającymi nie jest niczym dziwnym. Toaleta to jedyne miejsce, gdzie mogą się do siebie przytulić lub choćby potrzymać za ręce. Trochę intymności tu mają - mówiła wrocławianka.