Skazany Polak podszył się pod brata. Tak dostał się na Wyspy
39-letni Przemysław P. wykorzystał polskie dokumenty i prawo jazdy należące do swojego brata, aby dostać się do Wielkiej Brytanii. Mężczyzna, który za przestępstwa popełnione w Polsce powinien odsiadywać karę więzienia, znalazł na Wyspach zatrudnienie, a w ramach wykonywanej pracy otrzymał 150 tys. funtów, czyli ponad 800 tysięcy złotych.
Przemysław P. w Polsce został skazany za oszustwa, kradzieże, przestępstwa narkotykowe i rozbój. W 2004 r. usłyszał wyrok 11 lat pozbawienia wolności. Odsiedział siedem lat, a w 2011 r. podczas przepustki uciekł do Wielkiej Brytanii, posługując się fałszywymi dokumentami.
Prokurator Charlotte Noddings powiedziała, że mieszkający w Harrogate mężczyzna był skazany w Polsce, ale brytyjskie władze imigracyjne nie zdołały wówczas wykryć, że do kraju próbuje wjechać przestępca. W tego typu przypadku Polak zostałby aresztowany, a normalną procedurą byłaby deportacja do ojczyzny.
- Odsiadywał w Polsce karę więzienia, był na przepustce, po której nigdy nie wrócił do zakładu karnego. Nie ma podstaw prawnych, aby tu być - powiedziała Noddings.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokurator dodała, że Polak byłby w stanie dostać się do kraju w omawianym czasie na podstawie posiadanych dokumentów, gdyż Wielka Brytania należała jeszcze do Unii Europejskiej. W rzeczywistości mężczyzna, próbując ukryć wyroki karne w ojczyźnie, użył dokumentów swojego brata, aby najpierw dostać się na Wyspy, a następnie znaleźć pracę w szpitalu rejonowym w Harrogate, gdzie pracował, nie wzbudzając żadnych podejrzeń.
Mężczyzna przyznał się do oszustwa między czerwcem 2013 r. a czerwcem 2023 r. Posługiwał się dokumentami tożsamości innej osoby, aby uzyskać zatrudnienie. W czasie swojej pracy w firmie produkującej samochody w Knaresborough, a następnie w szpitalu, zarobił łącznie 150 tys. funtów, czyli ponad 800 tysięcy złotych.
Polak przyznał się również do posługiwania się należącymi do swojego brata Łukasza dokumentami tożsamości w marcu 2023 r. w celu uzyskania prawa jazdy. Oznaczało to, że nielegalnie poruszał się po drogach Wielkiej Brytanii, a wcześniej użył tych samych dokumentów do uzyskania zatrudnienia.
39-latek został aresztowany w szpitalu rejonowym w Harrogate. - Jego brat Łukasz P. jest skazany za przestępstwa seksualne w Polsce. Został aresztowany na lotnisku Leeds i odmówiono mu wjazdu do Wielkiej Brytanii - powiedziała prokurator Noddings. Przemysława zapytano, w jaki sposób dostał pracę w szpitalu Harrogate. Okazało się, że złożył podanie o pracę na nazwisko Łukasza i dostarczył polski dowód osobisty, tymczasowe prawo jazdy i rachunek za media na nazwisko brata.
W czasie zatrudnienia w szpitalu zarobił 42 tys. 337 funtów. Dalsze dochodzenie ujawniło, że w latach 2013-2020 mężczyzna był zatrudniony w firmie produkującej samochody, a pracę zdobył również przy użyciu fałszywych dokumentów tożsamości. W czasie siedmioletniego pobytu w firmie samochodowej zarobił 111 tys. 631 funtów.
Przez wiele lat podawał się za swojego brata
Urzędnicy Home Office przejrzeli dokumentację Polaka, odzyskali wiadomości tekstowe z jego telefonu, który został skonfiskowany w szpitalu. Ujawniono, że Przemysław P. cały czas podawał się za swojego brata Łukasza. Kiedy zidentyfikowano prawdziwego Łukasza P., okazało się, że funkcjonariusze Straży Granicznej odmówili mu wjazdu do Wielkiej Brytanii, kiedy wylądował na lotnisku Leeds w listopadzie 2022 r.
Dalsza kontrola przeprowadzona przez urzędników imigracyjnych ujawniła, że Łukasz P. otrzymał prawo do osiedlenia się w Wielkiej Brytanii w czerwcu 2021 r., ale odmówiono mu ponownego wjazdu rok później, gdy odkryto jego poprzednie wyroki.
Adwokat Przemysława P. Kevin Blount przyznał, że jego klient opuścił więzienie w Polsce w ramach przepustki i użył dowodów tożsamości swojego brata, aby podróżować do Wielkiej Brytanii z żoną i dziećmi. W rzeczywistości mógł to zrobić legalnie, gdy Wielka Brytania była częścią Unii Europejskiej i mężczyzna mógł podróżować bez ograniczeń. Adwokat dodał, że od tego czasu jego klient prowadził "praworządne życie" w Wielkiej Brytanii, "z wyjątkiem faktu, że był tam pod złym nazwiskiem".
- Użył tożsamości swojego brata nie po to, aby uniknąć brytyjskiej kontroli paszportowej, ale aby uniknąć polskich władz emigracyjnych, ponieważ miał wrócić, aby odbyć do końca karę - powiedział Blount. Nakaz aresztowania mężczyzny nie został wydany pomimo jego zatrzymania, a w okresie przejściowym, kiedy Wielka Brytania była w trakcie opuszczania Unii Europejskiej, nadal miał prawo pracować w tym kraju "pod własnym nazwiskiem".
Sędzia Simon Hickey powiedział, że Przemysław P. uciekł z Polski nie tylko dla "lepszego życia dla swojej rodziny", ale także dlatego, że musiałby odbyć pozostały wyrok więzienia za swoje poprzednie przestępstwa w ojczyźnie. Powiedział, że kluczowe było "pracowanie przez tak długi czas i ukrywanie, kim jest".
Polak został skazany na 20 miesięcy więzienia, ale odsiedzi tylko połowę tego wyroku za kratkami, zanim zostanie zwolniony na podstawie licencji więziennej. Następnie zostanie deportowany do kraju.