Po procesie w stolicy Kataru, Dausze, obaj Rosjanie dostali dożywocie.
Jandarbijew, dawny prezydent Czeczenii (1996-1997), poniósł śmierć 13 lutego; eksplodowała bomba podłożona w jego samochodzie.
W Katarze mieszkał on od 2000 roku.
Katarski sąd stwierdził, że zamachowcy zgładzili czeczeńskiego polityka, skoordynowawszy swoją akcję z Ambasadą Federacji Rosyjskiej w Dausze, która z kolei była w kontakcie z Moskwą. Ta twierdziła, że szpiedzy zbierali tylko w Katarze dane wywiadowcze na temat terroryzmu.
Dla oskarżonych żądano nawet kary śmierci.