Skandaliczny wyrok na laureata Pokojowej Nagrody Nobla

Aleś Bialacki, laureat ubiegłorocznej Pokojowej Nagrody Nobla, został skazany na 10 lat więzienia przez sąd w Mińsku - podało niezależne Radio Swaboda. Bialacki to działacz i polityk, który od lat zajmuje się kwestiami łamania praw człowieka na Białorusi. Aleś Zarembiuk z Bialoruskiego Domu powiedział WP, że reżim Łukaszenki po raz kolejny pokazał swoją "barbarzyńską twarz". - Możemy długo protestować, oburzać się, apelować, ale musimy postawić pytanie "co możemy z tym zrobić"? - komentuje z kolei Paweł Łatuszka.

Skandaliczny wyrok na laureata Pokojowej Nagrody Nobla
Skandaliczny wyrok na laureata Pokojowej Nagrody Nobla
Źródło zdjęć: © East News | Sergei Grits
Maciej ZubelŁukasz Maziewski

Decyzję białoruskiego sądu skomentował już rzecznik polskiego MSZ. - Potępiamy niesprawiedliwy wyrok wydany w Mińsku na bohatera walki o wolność swojego narodu. Aleś Bialacki to symbol prawdziwej Białorusi - oświadczył Łukasz Jasina.

Aleś Zarembiuk, szef Białoruskiego Domu w Warszawie powiedział Wirtualnej Polsce, że wyrok na Bialackiego po raz kolejny pokazał "barbarzyńską twarz" reżimu Łukaszenki.

Rozmówca WP zaznaczył, że decyzja sądu w Mińsku nie jest zaskoczeniem, bo podobne wyroki zapadają na Białorusi "cały czas".

- To pokazuje, że kurs, który Łukaszenka prowadzi od września 2020 roku (wówczas miała miejsce fala protestów po sfałszowanych wyborach prezydenckich - red.) pozostaje bez zmian. Dyktator nie może sobie pozwolić na odkręcanie śruby, bo społeczeństwo białoruskie swojego zdania nie zmieniło i dalej go nie popiera - powiedział Zarembiuk.

Według niego, Białorusini nie wychodzą obecnie na ulicę, bo obawiają się kolejnych aresztowań. Jednak - jak dodał - w prywatnych rozmowach cały czas dyskutują o zbrodniczej polityce Łukaszenki.

Zarembiuk dodał, że nie bez znaczenia są też ostatnie wydarzenia na Białorusi. W niedzielę partyzanci uszkodzili rosyjski samolot na lotnisku pod Mińskiem. Według rozmówcy WP, dla Łukaszenki będzie to "kolejny pretekst, żeby dalej utrzymywać obecne represje".

- Możemy długo protestować, oburzać się, apelować, ale musimy postawić pytanie "co możemy z tym zrobić"? Niestety, ale Unia Europejska nie ma chęci, by wykorzystać wszystkie dostępne możliwości prawne. Unia Europejska nie ma strategii. A zresztą – czy wykorzystał je świat? Nie tylko Unia Europejska, ale np. ONZ? Co zrobiono, by ukarać ludzi odpowiedzialnych za łamanie prawa międzynarodowego i standardów? – mówi Paweł Łatuszka, białoruski opozycjonista, były minister i ambasador.

"Będziemy mieli tysiące wyroków"

Jego zdaniem, jeśli konwencja ONZ przeciwko torturom nie funkcjonuje, to można ją wyrzucić na śmietnik. - Po co nam prawo międzynarodowe, dające prawo stworzenia międzynarodowego trybunału na zbrodnie przeciwko ludzkości? Będziemy mieli tysiące wyroków, bo prokuratura Łukaszenki działa z całą mocą. Niestety, ale naród białoruski został porzucony. To jest demotywujące. W 2020 r., kiedy na ulicę wychodziły setki tysięcy ludzi, obywatele Białorusi chcieli Europy, patrzyli na Unię Europejską z nadzieją. Ale nic się nie stało, nic się nie zmieniło. Nadal są wyroki, więzienia i tortury dla opozycji. I dziś wśród Białorusinów rośnie rozczarowanie Unią Europejską i Zachodem.

Jak twierdzi Łatuszka, naród białoruski coraz mniej wierzy w Europę i demokrację. - Odpowiedzialność za zmiany leży, oczywiście, na barkach naszego narodu. Ale musimy współdziałać. Muszą zacząć działać mocniej i wyraźniej Unia Europejska i ONZ. W tej chwili naprawdę wspierają naród białoruski tylko Litwa i Polska. Dajemy argumenty, prosimy o reakcję. W sprawie tortur, wyroków. I co? Nic, żadnej reakcji! Biełacki będzie siedział 19 lat. Cichanouski – 22 lata. Wszyscy będą siedzieli latami. Albo będziemy czekać aż umrze Łukaszenka. Jak można skazać kogoś takiego, jak Bielacki za pomoc ofiarom tortur tego systemu? Oczywiście, możemy robić partyzantkę na Białorusi, ale komu zależy na wojnie w Białorusi? Nam, Białorusinom, nie. I światu też pewnie nie.

Łatuszka dodaje: - Dla mnie prokurator białoruski zażądał w tym tygodniu 10 lat kolonii karnej. Za próbę przejęcia władzy, za przeszkadzanie w działalności organów wyborczych, za nawolywanie do sankcji, spotkania z politykami i dyplomatami z Europy. Ale będę walczył. Łukaszenka zna mój charakter i wie, że się nie poddam, że będę walczył do końca o mój kraj.

Przypomnijmy, więźniami politycznymi uznano ponad 1,5 tys. Białorusinów, a eksperci oceniają, że może ich być nawet 5 tys., a na liście osób objętych unijnymi sankcjami jest 200 osób z Białorusi. - A ilu jest sędziów, prokuratorów i milicjantów, którzy skazywali, sądzili, bili i torturowali więźniów politycznych na Białorusi? – pyta Łatuszka. - Tego musi być więcej. Ludzie, którzy razem z Łukaszenką współtworzą ten system nie mogą czuć, że są bezkarni, że unijne prawo i sankcje można omijać bezkarnie. Niech Unia zamknie dla nich swoje granice.

Założyciel "Wiosny" skazany. Oburzający wyrok na Białorusi

Bialacki urodził się w 1962 roku w Karelskiej Autonomicznej SRR na terenie ówczesnego ZSRR. W 1964 roku wraz z rodzicami przeniósł się na Białoruś.

Od wczesnej młodości angażował się w działania antykomunistyczne i niepodległościowe. Bialacki był współzałożycielem a później przewodniczącym Towarzystwa Młodych Literatów "Tutejszyja". W tym okresie odmówił werbunku do KGB.

W latach 80. brał udział w antyrządowych protestach, był także szykanowany ze względu na swoje poglądy. Po upadku Związku Radzieckiego był jednym z założycieli Białoruskiej Katolickiej Hramady, a w latach 90. piastował stanowisko deputowanego w Mińskiej Miejskiej Radzie Deputowanych. Od tego czasu prężnie działał na rzecz praw człowieka na Białorusi.

W 1996 roku Bialacki został przewodniczącym organizacji "Wiosna" (ówcześnie Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiosna-96"), która do dziś udziela pomocy prawnej i materialnej osobom, których prawa są łamane przez białoruskie władze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: takie jest prawdziwe poparcie dla Putina. Rosjanin podaje szczegóły

Pokojowa Nagroda Nobla. Uhonorowano białoruskiego opozycjonistę

"Aleś Bialacki był jednym z inicjatorów ruchu demokratycznego, który pojawił się na Białorusi w połowie lat 80. XX wieku. Poświęcił swoje życie na promowanie demokracji i pokojowego rozwoju w swoim rodzinnym kraju" - napisano w uzasadnieniu.

"Władze rządowe wielokrotnie próbowały uciszyć Alesia Bialackiego. Od 2020 roku nadal jest więziony bez procesu. Pomimo ogromnych trudności osobistych Bialacki nie ustąpił ani na krok w swojej walce o prawa człowieka i demokrację na Białorusi" - dodano.

Skazanie Bialackiego to już kolejna skandaliczna decyzja białoruskiego sądu w ostatnim czasie. Na początku lutego w sądzie w Grodnie zapadł wyrok na Andrzeja Poczobuta, prześladowanego przez władze białoruskie działacza polskiej mniejszości i dziennikarza. Reżim skazał go na 8 lat więzienia.

Trzej inni aktywiści, współpracownicy Bialackiego, zostali skazani na kary od siedmiu do dziewięciu lat więzienia.

Źródło: Radio Swaboda/PAP/WP Wiadomości

Źródło artykułu:WP Wiadomości
bialoruśaleś bialackibiałoruska opozycja
Wybrane dla Ciebie