Skandaliczne hasła w trakcie protestu. Pokazali kto trzymał baner
Przez Warszawę we wtorek tłumnie przeszli rolnicy, którzy domagają się od rządu większej troski o ich interesy - zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Protest próbują wykorzystać również środowiska pozarolnicze.
Podczas protestu rolników w Warszawie pojawiły się transparenty z hasłami uderzającymi w Ukrainę i Unię Europejką. Wśród manifestujących zauważono człowieka pojawiającego się regularnie przy ambasadorze Rosji - podaje TVN24.
Ostatni raz widziany był z rosyjskim dyplomatą około dwa tygodnie temu, gdy Siergiej Andriejew składał wieniec w miejscu usuniętego pomnika sowieckiego generała. Podczas protestu rolników mężczyzna niósł baner z napisem "UKROPOLIN STOP".
Na manifestacji pojawiły się również antyunijne akcenty. TVN24 poinformował, że przed Pałacem Kultury zaobserwowano sporą grupę osób plakatem "PolEXIT. NIE DLA EUROKOŁCHOZU". Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzegło w zeszłym tygodniu przed próbą przejęcia protestu rolniczego przez skrajne ugrupowania, które mogą być pod wpływem rosyjskiej agentury.
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych z najwyższym zaniepokojeniem odnotowuje pojawienie się w trakcie ostatnich blokad rolniczych haseł antyukraińskich oraz wysławiających Władymira Putina i prowadzoną przez niego wojnę (…). Oceniamy, że jest to próba przejęcia rolniczego ruchu protestacyjnego przez ugrupowania skrajne i nieodpowiedzialne, być może będące pod wpływem rosyjskiej agentury" - napisano w komunikacie MSZ.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Organizatorzy przekazali, że w warszawskim proteście wzięło udział około 50 tys. osób. Polscy rolnicy chcą odstąpienia od przepisów Zielonego Ładu, uszczelnienia granic przed napływem produktów rolno-spożywczych spoza Unii Europejskiej i obrony hodowli zwierzęcej w Polsce - wymienia Polska Agencja Prasowa.
Źródło: TVN24, PAP