PolskaSkandal w szpitalu - bili dzieci i zostawiali na mrozie

Skandal w szpitalu - bili dzieci i zostawiali na mrozie

Dyrektor Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim, Michał Rudnik został odwołany z pełnionej funkcji. Decyzję podjął zarząd województwa pomorskiego. Powodem odwołania są nieprawidłowości i łamanie praw pacjenta na oddziale psychiatrii sądowej dla nieletnich. Wg rzeczniczki marszałka dyrektor Rudnik wiedział o dramatycznej sytuacji na oddziale co najmniej od października. Mimo to, nic w tej sprawie nie zrobił. Lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński mówi wprost: "nad tymi dziećmi po prostu się znęcano".

"Skandaliczna" terapia

O patologicznych praktykach w szpitalu psychiatrycznym w Starogardzie Gdańskim jako pierwsi poinformowali reporterzy programu "Celownik", który ukazał się na antenie TVP1 8 grudnia. Mówiono w nim o skandalicznej „terapii”, którą stosuje ordynator oddziału dla dzieci. Mali pacjenci za złe zachowanie mieli być m.in. wystawiani boso na mróz, czy karani bolesnymi zastrzykami z soli fizjologicznej.

Jak ujawniły przeprowadzone w szpitalu kontrole, m.in. przez konsultanta wojewódzkiego ds. psychiatrii, Rzecznika Praw Dziecka oraz dyrekcję placówki, na Oddziale Psychiatrii Sądowej o Wzmocnionym Zabezpieczeniu dla Nieletnich wobec pacjentów stosowana była przemoc fizyczna i psychiczna - byli oni kopani, szarpani, stosowano wobec nich szantaż, poniżano ich i ośmieszano.

Dyrektor szpitala odwołany

Rzeczniczka marszałka województwa pomorskiego Małgorzata Pisarewicz powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską, że powodem odwołania Michała Rudnika była "utrata zaufania marszałka wobec dyrektora oraz brak nadzoru w placówce". Potwierdzeniem tego są m.in. wyniki przeprowadzonej przez Rzecznika Praw Dziecka kontroli, która wykazała szereg nieprawidłowości w zarządzaniu m.in. Oddziałem Psychiatrii Sądowej o Wzmocnionym Zabezpieczeniu dla Nieletnich. Odwołanie zostało wręczone dyrektorowi osobiście przez marszałka Mieczysława Struka.

Obowiązki dyrektora przejmie obecny zastępca dyr. ds. ekonomicznych Jarosław Pleszkun. Będzie je pełnił do 15 marca 2011 r. W tym czasie Zarząd Województwa Pomorskiego ogłosi konkurs na nowego dyrektora placówki.

We wtorek wicemarszałek województwa pomorskiego Hanna Zych-Cisoń spotka się z nowym dyrektorem placówki, któremu wręczy decyzję o powołaniu na stanowisko, a także omówi najważniejsze problemy placówki i możliwość wdrożenia jak najszybszego planu naprawczego.

Trwa kontrola

Na oddziale, gdzie miało dochodzić do znęcania się nas małoletnimi pacjentami, od wtorku trwa kontrola Urzędu Marszałkowskiego. Jak powiedziała nam Pisarewicz, ma ona potwierdzić przypadki łamania praw pacjentów opisane w raporcie z kontroli przeprowadzonej przez Rzecznika Praw Dziecka.

Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak zarządził przeprowadzenie wizytacji oddziału dla nieletnich po otrzymaniu anonimowych informacji na temat stosowanych tam działań naruszających godność pacjentów. Kontrola odbyła się 19 listopada 2010 r. Uczestniczyli w niej pracownicy Biura Rzecznika Praw Dziecka, konsultant wojewódzki z zakresu psychiatrii dzieci i młodzieży oraz sędzia wydziału rodzinnego Sądu Rejonowego w Starogardzie Gdańskim.

Rozmowy z dyrektorem, jego zastępcą, ordynatorem oddziału oraz oddziałowym potwierdziły, że na oddziale stosowane są metody noszące cechy łamania prawa. Wydarzenia te jednak bagatelizowano.

Protokół z kontroli RPD przekazał dyrektorowi szpitala Michałowi Rudnikowi, prokuraturze rejonowej oraz sądowi rodzinnemu w Starogardzie Gdańskim, Rzecznikowi Praw Pacjenta oraz Marszałkowi Województwa Pomorskiego jako organowi założycielskiemu placówki.

Rzeczniczka marszałka ujawniła, że dyrektor Rudnik wiedział o patologicznych praktykach personelu co najmniej od października 2010 r. Prokuraturę zawiadomił jednak dopiero teraz.

Sam Rudnik mówił przed odwołaniem, że "wobec pacjentów stosowana była przemoc fizyczna i psychiczna - byli oni kopani, szarpani, stosowano wobec nich szantaż, poniżano ich i ośmieszano". Dyrektor zarządził wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Trwało ono prawie dwa miesiące, ale dało sprzeczne informacje dotyczące tego, co działo się na oddziale. Dlatego - jak tłumaczył - zgłosił sprawę do prokuratury w Starogardzie Gdańskim. - Uważam, że musi to wyjaśnić prokuratura, bo trzeba przeprowadzić rozmowy i konfrontacje personelu, a dyrekcja placówki nie ma takich możliwości - podkreślił.

"Sprawa ma charakter kryminalny"

- Ta sprawa ma charakter kryminalny, a pacjenci traktowani byli nieludzko - powiedział lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński. Poinformował, że konsultant wojewódzki ds. psychiatrii dr Izabela Łucka w swojej pokontrolnej, wstępnej ocenie stwierdziła, że "dochodziło do naruszania bezpośrednio godności dzieci i młodzieży przebywającej na oddziale".

- Nad tymi dziećmi po prostu się znęcano, dzieci dostawały m.in. zastrzyki z soli fizjologicznej, były tygodniami przetrzymywane w izolatkach i zmuszane do stania godzinami na baczność - powiedział Karpiński.

Sprawę bada także Biuro Rzecznika Praw Pacjenta w Warszawie. Jeśli zostaną potwierdzone przypadki łamania praw pacjentów, szpital może otrzymać karę do 500 tys. zł.

Oddział Psychiatrii Sądowej o Wzmocnionym Zabezpieczeniu dla Nieletnich w szpitalu w Starogardzie Gdańskim powstał niespełna dwa lata temu. Przebywa tam, na mocy postanowienia sądu, do 24 pacjentów - dziewcząt i chłopców w wieku od 13 do 18 lat. Są to pacjenci z zaburzeniami psychicznymi lub emocjonalnymi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (163)