Siostra Chmielewska chwali WOŚP. "Powinniśmy być jednością"
Siostra Małgorzata Chmielewska przyznaje, że nigdy nie miała wątpliwości, jeśli chodzi o WOŚP. - Są momenty, w których powinniśmy być jednością - mówi w wywiadzie dla Onetu. I podkreśla, że każdy dobry uczynek, niezależnie czyj, ma ogromną wagę.
Siostra Chmielewska jest przełożoną Wspólnoty Chleb Życia, która od lat pomaga wykluczonym społecznie osobom. Wspólnota prowadzi dziewięć domów dla ludzi bezdomnych, starych, chorych i matek z dziećmi.
Opowiada, że nigdy nie miała wątpliwości czy wrzucić pieniądze do puszki, czy nie. - Każdy dobry czyn, bez względu na to kto go wykonuje, czy człowiek wierzący, niewierzący, buddysta, muzułmanin, ma swoją ogromna wagę i buduje lepszy świat - podkreśla siostra.
Wielką Orkiestrę Świątecznej pomocy nazywa "niezwykłym budowaniem wspólnoty", zaś sam finał akcji "pospolitym ruszeniem" i "wielkim świętem".
- On (Jerzy Owsiak - przyp. red.) potrafił nie tylko to zorganizować, ale zrobić to tak, żeby setki tysięcy, jeśli nie miliony ludzi poczuły się współodpowiedzialne i solidarne - stwierdza siostra.
Niepotrzebna niechęć do Owsiaka
Siostra Chmielewska mówi również o tym, skąd jej zdaniem bierze się niechęć do Jurka Owsiaka. - To się niestety zaczęło wiele lat temu, kiedy w świadomości ludzi, nie ukrywam, że też ludzi wierzących, wydawało się, że monopol na dobre uczynki mają tylko oni - wyjaśnia.
Niepotrzebne jest, jej zdaniem, stawianie naprzeciw siebie dwóch organizacji, jak WOŚP i Cartias. - Jedna jest niezwykle potrzebna i druga też - podsumowuje.
28. finał WOŚP w niedzielę
WOŚP zagra w całej Polsce i na świecie w najbliższą niedzielę. Wolontariusze wyjdą z puszkami na ulice, ale orkiestrę wesprzeć można również przez licytacje. Wygrać można kolację z Robertem Lewandowskim albo Mike'iem Tysonem, wyprawę na Islandię albo sukienkę od Roksany Węgiel.
To pierwszy finał po zeszłorocznym zabójstwie Pawła Adamowicza. Z tego względu odbędzie się przy wzmożonych środkach bezpieczeństwa.