Świat"Siły irackie przejmą w tym roku odpowiedzialność za większość kraju"

"Siły irackie przejmą w tym roku odpowiedzialność za większość kraju"

Nowy premier Iraku Nuri al-Maliki
powiedział, że jego zdaniem siły irackie będą mogły
do końca roku przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo
większości regionów kraju.

22.05.2006 | aktual.: 22.05.2006 14:52

Nie oznacza to jednak, że jeśli do tego dojdzie, będzie temu towarzyszyć wycofanie z Iraku większości sił wielonarodowych, które liczą obecnie ok. 153 tys. żołnierzy.

Mamy porozumienie i zgodnie z tym planem przekazywania [odpowiedzialności za] bezpieczeństwo prowincje Samawa i Amara zostaną przekazane Irakijczykom w czerwcu, a pod koniec roku operacja dobiegnie końca, z wyłączeniem Bagdadu i być może Anbaru - oświadczył Maliki na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem W. Brytanii Tony Blairem.

Blair przybył do Bagdadu z niezapowiedzianą wizytą, aby wyrazić poparcie dla nowych władz irackich i przedyskutować sprawę pobytu wojsk brytyjskich.

Prowincje Samawa (inna nazwa: Musanna) i Amara (Majsan) leżą na stosunkowo spokojnym szyickim południu Iraku, w brytyjskiej strefie odpowiedzialności. Anbar, prowincja w zachodnim Iraku, zamieszkana przez arabskich sunnitów, jest matecznikiem antyrządowej rebelii.

Agencja Reutera zauważa, że plan ujawniony przez Malikiego jest ambitniejszy od dotychczasowych publicznych zapowiedzi dowódców amerykańskich lub brytyjskich. Jednak nie wydaje się, aby mógł on pociągnąć za sobą radykalną redukcję wojsk wielonarodowych - będą one nadal potrzebne, aby móc wesprzeć siły irackie w razie poważniejszych zagrożeń.

Armia iracka już od pewnego czasu przejmuje od wojsk amerykańskich część baz wojskowych i nadzór - w postaci patrolowania - w poszczególnych okręgach, miastach czy dzielnicach (jak w Bagdadzie).

W końcu stycznia dowodzona przez Polskę wielonarodowa dywizja Centrum-Południe przekazała 8. dywizji wojsk irackich odpowiedzialność za prowincje Wasit i Diwanija. Pozostała tam jednak i teraz szkoli żołnierzy irackich, a w razie potrzeby użycza im wsparcia. Dwa miesiące temu, 17 marca, dowódca wielonarodowych sił lądowych w Iraku gen. Peter Chiarelli oświadczył, że według planów koalicji siły irackie, kontrolujące niecałe 50% obszaru kraju, mają pod koniec lata odpowiadać za bezpieczeństwo 75% terytorium irackiego.

O tym, że nie zapowiada to jednak drastycznej redukcji wojsk wielonarodowych, świadczy wypowiedź przewodniczącego Kolegium Szefów Sztabów USA, gen. Petera Pace'a, złożona 17 maja w Senacie amerykańskim. Pace przyznał, że na razie wojska USA amerykańskie nie mogłyby opuścić żadnej z 18 prowincji irackich, choć w większości z nich panuje względny spokój.

Gdy senator Patrick Leahy zapytał go, czy jest jakaś część terytorium irackiego, którą Irakijczycy mogą już kontrolować samodzielnie, bez udziału USA, generał odparł, że w 14 z 18 prowincji w zasadzie panuje spokój.

Kiedy jednak senator chciał się dowiedzieć, czy w ciągu najbliższych trzech miesięcy wojska USA mogłyby wycofać się z którejś z tych 14 prowincji, Pace odparł że nie i wyjaśnił, iż armia iracka nie rozporządza jeszcze wystarczającym zapleczem logistycznym, nie ma też na razie należytej struktury dowodzenia.

Na tym samym posiedzeniu Leahy zapytał ministra obrony USA Donalda Rumsfelda, czy w tym roku "dojdzie do znacznego wycofania wojsk" z Iraku. Rumsfeld odparł, że "powinniśmy być w stanie dokonać jakiejś redukcji", ale będzie to zależało od postępów w rozbudowie irackich sił bezpieczeństwa i od tego, jakie poparcie uzyska rząd Malikiego.

Irackie siły bezpieczeństwa (wojsko i policja) liczą obecnie 254 tysięcy ludzi, ale są jeszcze słabo wyszkolone i uzbrojone.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)