Sikorski: negocjatorzy pakietu zapewne dostaną nagrody
Szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz oraz
podsekretarze stanu Piotr Serafin (UKIE) i Marcin Korolec
(Ministerstwo Gospodarki) zapewne dostaną nagrody za pracę przy
negocjacjach dotyczących pakietu klimatyczno-energetycznego -
poinformował w piątek szef MSZ Radosław Sikorski.
12.12.2008 | aktual.: 12.12.2008 23:25
Premier Donald Tusk po zakończeniu szczytu UE - na którym osiągnięto satysfakcjonujący Polskę kompromis w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego - chwalił pracę Dowgielewicza, Korolca i Serafina. Jak powiedział, ta trójka, wspierana przez ministrów spraw zagranicznych i finansów, "wspięła się na absolutne wyżyny profesjonalizmu".
- Pan premier Donald Tusk bardzo oszczędnie szafuje pieniędzmi publicznymi, ale chyba udało nam się go przekonać, aby w tym wypadku, chyba po raz pierwszy, wiceministrom przyznał nagrody - powiedział Sikorski w TVN24
Według szefa MSZ, nagrody te powinny być "szczodre". Pytany o wysokość nagrody, nie chciał jej zdradzić.
Sikorski podsumował też negocjacje w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego. Stwierdził, że jadąc do Brukseli "właściwie wyceniliśmy nasze szanse, właściwie oceniliśmy jakie są granice kompromisu innych i dzięki temu mamy sukces".
Zaznaczył, że to pokazuje, iż sukces można osiągnąć wtedy, gdy się "gra zręcznie, a nie w tej topornej, publicystycznej poetyce 'twardo albo miękko', bo - jak mówił - nie o to chodzi. - Chodzi o to, aby wygrać zręcznie, mądrze i z sukcesem - dodał szef MSZ.
Podkreślił, że negocjacje w sprawie pakietu były bardzo intensywne i z prowadzone z kilkoma partnerami. Polska - mówił - negocjowała z prezydencją francuską, Komisją Europejską i mobilizowała "naszą regionalną koalicję tych państw, które są w podobnej sytuacji".
Sikorski podkreślił, że negocjowano także "z tymi zamożnymi" np. Skandynawami, którym - jak dodał - "zależało na tym, aby te standardy były jak najbardziej wyśrubowane".
- Największy szermierczy pojedynek był z tymi, którzy naprawdę wiedzą i nad którymi - jak mówił premier - udawało nam się uzyskać przewagę informacyjną, ekspercką w niektórych momentach - odparł pytany, który z partnerów był najbardziej nieugięty. - To była Komisja Europejska - powiedział Sikorski.
Szef MSZ był też pytany, czy będzie zdarzać się częściej współdziałanie premiera i prezydenta oraz ich współpracowników takie, jakie miało miejsce w Brukseli podczas szczytu UE.
Sikorski odpowiedział, że "polscy patrioci w sprawach ważnych dla kraju, szczególnie wtedy gdy reprezentują Polską za granicą, potrafią się dogadać, potrafią współpracować i potrafią osiągać sukcesy".
Pytany, czy podczas wspólnej podróży delegacji prezydenckiej i rządowej z Brukseli do kraju był czas na rozmowy Sikorski stwierdził: - Prezydent z premierem w salonce spędzili większość, chyba nawet całą podróż, i myślę, że doszło tam do dużego zbliżenia nie tylko poglądów.
Z kolei sam prezydent Lech Kaczyński był pytany przez dziennikarzy w Gdańsku, czy jego wspólna konferencja z premierem Donaldem Tuskiem po szczycie UE w Brukseli oraz wspólna podróż samolotem, oznacza początek dobrych relacji z szefem rządu.
- Nie wiem. Myśmy przez tyle lat byli w dobrych relacjach, później gorszych, później znów lepszych - także mam nadzieję - odpowiedział prezydent.