Sikorski czy Trzaskowski? "Sytuacja idealna dla Tuska". O to toczy się prezydencka gra

- Pan premier nad tym panuje - tak jeden z czołowych polityków Koalicji Obywatelskiej odpowiada, gdy pytamy, czy rywalizacja między Rafałem Trzaskowskim a Radosławem Sikorskim o wyborczą nominację nie wymyka się spod kontroli. - To mobilizuje partię i wzbudza zainteresowanie - przekonuje inny. Jasne jest, że koledzy z partii widzą prezydenckie aspiracje Radosława Sikorskiego.

Rafał Trzaskowski i Radosław Sikorski, potencjalni kandydaci KO
Rafał Trzaskowski i Radosław Sikorski, potencjalni kandydaci KO
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | East News
Michał Wróblewski

- Radek chciałby być prezydentem, chciałby zawalczyć. Tylko sam raczej nie wierzy w nominację. Podbija notowania, czerpie z rosnącej popularności - mówi w nieoficjalnej rozmowie z Wirtualną Polską kolega obecnego szefa MSZ z rządu.

Oficjalnie wypowiadać się w sprawie kandydata na prezydenta politycy Koalicji Obywatelskiej nie chcą. O tym mówić ma - i mówi - sam Donald Tusk. Mówi jednak tak, że niewiele zdradza - a chętni na kandydowanie wciąż mogą wierzyć w szanse. I inne rozwiązanie niż nominacja dla Rafała Trzaskowskiego.

Tusk z Sikorskim podgrzewają nastroje

- Kiedy poznamy kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta?

- W sobotę 7 grudnia.

- Kto nim zostanie?

- Osoba, która przemawiała na naszej ostatniej konwencji.

Ta krótka wymiana zdań między dziennikarzem "Gazety Wyborczej" a premierem Donaldem Tuskiem podgrzała dyskusję na temat nieoficjalnej rywalizacji o "prezydencką nominację" między Rafałem Trzaskowskim a Radosławem Sikorskim. I jeden, i drugi występowali na konwencji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sam szef MSZ, pytany o te słowa w sejmowych kuluarach (po orędziu Andrzeja Dudy), znów wysyłał niejednoznaczne sygnały.

- Premier Tusk zapowiedział, że kandydata Koalicji Obywatelskiej poznacie państwo 7 grudnia. I że będzie to osoba, która przemawiała na Radzie Krajowej KO. Przemawiali premier Tusk, prezydent Trzaskowski, minister Adam Szłapka, minister Aleksandra Gajewska oraz minister Barbara Nowacka. Jak państwo widzicie, to dość szeroka paleta, uwzględniająca ponadto parytet płci - powiedział z uśmiechem dziennikarzom.

Gdy ci dopytywali: "a pan jest gotowy?", Sikorski odpowiedział: - Jeśli chodzi o mnie, to uważam, że rzeczywiście orędzie pokazało, że potrzebny jest prezydent, który nie jest ideologicznie skłonny do wkładania kija w szprychy rządowi, ale który będzie działał w interesie narodowym, a nie partyjnym. Takiego prezydenta potrzebujemy.

Sikorski dodał, że "tematem tej kampanii (prezydenckiej - red.) będzie bezpieczeństwo". I podkreślił - w tym kontekście - rangę Ministerstwa Spraw Zagranicznych, którym kieruje. - Zgadzam się z prezydentem, że bezpieczeństwo jest największym wyzwaniem dla Polski i Polaków. Dyplomacja jest pierwszą linią obrony Rzeczpospolitej - stwierdził szef MSZ.

Im więcej kandydatów, tym lepiej dla Tuska

Radosław Sikorski kolejny raz skupia na sobie uwagę i wzmaga pogłoski o tym, że wybór kandydata KO na prezydenta wcale nie jest taki oczywisty.

Co ciekawe, premier Donald Tusk - który z Sikorskim bardzo blisko współpracuje - nie próbuje przeciąć tej, nieco kłopotliwej dla Rafała Trzaskowskiego, sytuacji.

- Z punktu widzenia lidera partii taka sytuacja jest najbardziej pożądana - komentuje jeden z parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej z wieloletnim stażem.

Dlaczego? - Pokazuje, że wewnątrz jest ferment, że jest szereg potencjalnych, świetnych kandydatów. Że ławka w partii jest długa. I że na końcu to lider koalicji wskaże tego, kto stanie do prezydenckiej rywalizacji. Dlatego z punktu widzenia Tuska to wygodne, nie musi tego "przecinać" - tłumaczy nasz rozmówca.

Złośliwi twierdzą (choć nikt z KO nie chce tego wprost przyznać), że Tusk dodatkowo "grilluje" prezydenta Warszawy, trzymając go w niepewności i utrzymując wyborców w przekonaniu, że nie jest on "jedynym idealnym kandydatem", na którego skazana jest partia.

Oczywiście Rafał jest najlepszy, ale to ciche "podcinanie" mu skrzydeł, choć chcę podkreślić, że absolutnie zdrowe, doda mu nieco pokory, co akurat będzie dobre - twierdzi z kolei jeden z senatorów tzw. koalicji 15 października.

A Sikorski? - Buduje swoją pozycję. A właściwie ją umacnia. Rozsmakował się w tym, że elektorat go lubi, on to czuje - nie kryje poseł Platformy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Kaczyński udaje Tuska". Niespodziewana zamiana ról. Prof. Migalski: Robią to cynicznie i na zimno

Koalicja idzie na prawo

Szef MSZ jest pewny siebie. Animuszu dodają mu reakcje wyborców i działaczy.

Gdy przemawiał na niedawnej konwencji Koalicji Obywatelskiej, zebrał owacje większe niż prezydent Warszawy (podczas wystąpienia, z którego część działaczy wyszła z sali na przerwę). Gdy konwencja się zakończyła, kolejka do zdjęć z Radosławem Sikorskim - co odnotowali dziennikarze - również była dłuższa niż do Rafała Trzaskowskiego.

To tylko pojedyncze sytuacje - oczywiście wcale nie decydujące o tym, kto powinien zostać kandydatem na prezydenta - niemniej oddają pewne i korzystne dla Sikorskiego nastroje. A na pewno świadczą o jego coraz silniejszej pozycji w KO - choć Sikorski nie jest nawet członkiem władz Platformy Obywatelskiej.

Znajomi Radosława Sikorskiego przekonują, że jest on nie tylko "piekielnie inteligentny", ale też politycznie coraz sprawniejszy. I mówią tak: gdyby wystartował w wyborach, to "zjednoczyłby całą koalicję rządową". A Rafał Trzaskowski tego - w ich ocenie - nie zrobi.

To jednak głosy przede wszystkim z bliskiego kręgu Sikorskiego.

- Stawka tych wyborów jest narodowa, jest państwowa, a więc kandydat powinien być adekwatny do miary wyzwań, które stoją przed Rzeczpospolitą. I dlatego twierdzę, że takim kandydatem powinien być Radek Sikorski - uważa Michał Kamiński.

Wicemarszałek Senatu twierdzi, że "ma on potencjał łączenia wszystkich środowisk w ramach koalicji 15 października i ma szanse zaprezentować się nie jako kandydat partyjny".

Polityk przekonuje, że "Donald Tusk na ostatniej konwencji przechylił mocno koalicję w prawo" (mówiąc m.in. o strategii migracyjnej - red.), co będzie miało znaczenie w wyborach prezydenckich. A w takim układzie to PSL i wyborcy ludowców (a także - być może - część zwolenników Konfederacji) mogą przechylić szalę w drugiej turze wyborów prezydenckich na rzecz kandydata KO.

Słowem: decydujące zdanie mogą mieć wyborcy konserwatywni. A takich liberalno-lewicowy Rafał Trzaskowski nie przyciągnie. Czuć obawę, że może ich zmobilizować przeciwko sobie.

Sikorski ociepla wizerunek

Sam Radosław Sikorski z dystansem podchodzi do tej nieformalnej "prekampanii" prezydenckiej w ramach KO. - Czasem mam wrażenie, że się świetnie w tej sytuacji bawi - uśmiecha się poseł koalicji.

Szef MSZ jest znacznie aktywniejszy w mediach społecznościowych - i to wcale nie w związku ze swoją aktywnością w ministerstwie (która komunikowana jest na kanałach resortu).

Sikorski zamieszcza wiele zdjęć z domu, z żoną, czy - jak ostatnio - ze stadionu, gdy akurat wpada na mecz reprezentacji Polski. Widzimy go w nieformalnych okolicznościach, "na luzie", bez krawata. W ogródku, przed telewizorem, na rowerze w kasku.

- To mit, że on jest jakiś wyniosły, niedostępny, gburowaty. Bucem to był Rau (Zbigniew, były szef MSZ za rządów PiS - przyp. red.), a Radek jest fajny facet - zastrzega pracownik ministerstwa.

Czy to wystarczy, by być kandydatem w 2025 roku? Kandydatem KO - jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce - będzie Rafał Trzaskowski, bo jest najbezpieczniejszym dla tej formacji wyborem.

Prezydent Warszawy jest najpopularniejszym obok Tuska politykiem koalicji, bryluje w rankingach zaufania, a w badaniach jest wskazywany jako kandydat pierwszego wyboru (nawet, gdy ankieterzy nie wymieniają jego nazwiska, to wyborcy i tak go wskazują).

Decyzja właściwie jest podjęta, ale jeszcze nie ogłoszona. Jak żartują w KO: Trzaskowski "musiałby przejechać po pijaku na pasach zakonnicę w ciąży", żeby nie zostać ogłoszony kandydatem.

Przy czym trzeba pamiętać, że tych słów użył Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", w styczniu 2015 roku, gdy zapowiadał wygraną Bronisława Komorowskiego. Nie było żadnych "pasów", a w wyborach Komorowski poległ - przegrywając z Andrzejem Dudą.

Nominacja zatem to tylko formalność.

Schody zaczną się później. Sam Donald Tusk mówił na niedawnym klubie KO, że wybory prezydenckie będą bardzo wyrównane - "50 na 50". Dlatego w kampanii murem za Trzaskowskim stanie cała formacja. Również Radosław Sikorski.

Rafał Trzaskowski wystartuje w wyborach prezydenckich

Jak pisaliśmy niedawno w WP, prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący PO był zaniepokojony podważaniem jego pozycji w wyścigu o nominację prezydencką. W ostatnim czasie znów jest aktywny w mediach i stawia na przekaz o bezpieczeństwie. Nie przypadkiem. - Rafał będzie kandydatem. Gdyby partia z niego zrezygnowała, to byłaby kompromitacja - przekonywał jeden z posłów KO.

Wciąż jednak w mediach pojawiało się nazwisko Radosława Sikorskiego.

Szef polskiej dyplomacji, który w przeszłości był również szefem MON, w niedawnym wywiadzie dla TVP ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył, że chciałby wziąć udział w wyścigu o Pałac Prezydencki. Stwierdził jednak, że "prezydentem w tych czasach powinien być ktoś, kto zna się na kwestiach bezpieczeństwa".

Dodał, że o ewentualnych prawyborach wewnątrz KO zdecyduje Donald Tusk. "Pożyjemy, zobaczymy" - tak z kolei odpowiedział na pytania w sprawie ewentualnego udziału w wyborach.

Rzeczywistość weryfikowały sondaże. Te - publikowane przez kolejne redakcje, także przez Wirtualną Polskę - pokazywały, że niekwestionowanym faworytem dla wyborców koalicji pozostaje Rafał Trzaskowski. W prezydenckich sondażach detronizuje on zarówno Donalda Tuska, jak i Radosława Sikorskiego.

Jak słyszymy w Platformie, Sikorski w pełni zaakceptuje kandydaturę Trzaskowskiego, a jego wypowiedzi z ostatnich miesięcy należy traktować z dystansem. - Jeśli Radek sugerował, że sam mógłby kandydować, to była to tylko kokieteria. On nie musi udowadniać wartości, świetnie się sprawdza w swojej roli i nie aspiruje do roli kogoś, kto podważałby pozycję jednego z dwóch najpopularniejszych polityków KO - mówi jeden z posłów Platformy.

- W kampanii wszyscy będą grać na Rafała - powtarzają inni nasi rozmówcy.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1353)