PublicystykaSikora: "Gazeta Polska" fotomontażem uderza w Niesiołowskiego. "Seks, szczaw, mirabelki" [Opinia]

Sikora: "Gazeta Polska" fotomontażem uderza w Niesiołowskiego. "Seks, szczaw, mirabelki" [Opinia]

Prawicowe media z nieskrywaną schadenfreude relacjonują kolejne ustalenia śledczych w sprawie Stefana Niesiołowskiego. Tygodnik "Gazeta Polska" poszedł krok dalej i opublikował na okładce fotomontaż, w którym głowę posła przyklejono do nagiego torsu.

Sikora: "Gazeta Polska" fotomontażem uderza w Niesiołowskiego. "Seks, szczaw, mirabelki" [Opinia]
Źródło zdjęć: © "Gazeta Polska" | "Gazeta Polska"
Kamil Sikora

06.02.2019 | aktual.: 06.02.2019 13:16

Stefan Niesiołowski od tygodnia jest na czołówkach portali, teraz dołączyły do tego tygodniki (a właściwie jeden). "Gazeta Polska" uderza w posła Unii Europejskich Demokratów okładką. Widać na niej hasła "Seks, szczaw, mirabelki". Dwa ostatnie to nawiązanie do kontrowersyjnej wypowiedzi polityka, który lata temu stwierdził, że w czasach jego dzieciństwa nie było głodu, bo jadło się mirabelki i szczaw z nasypów kolejowych.

Fotomontaż

Ale najbardziej przyciąga uwagę zdjęcie. Głowę Stefana Niesiołowskiego przyklejono do zdjęcia nagiego męskiego torsu. Na lewym bicepsie doklejono odcisk czerwonej szminki. W tle dodano zdjęcie kobiecych nóg w czarnych pończochach. Wydaje się, że graficy "Gazety Polskiej" sięgnęli po wszelkie dostępne środki wizualne, by podkreślić obyczajowy charakter problemów Stefana Niesiołowskiego.

Zobacz także: Ryszard Kalisz o przyjaźni ze Stefanem Niesiołowskim i "koalicji porno-grubasów

Politykowi, który przez lata reprezentował Platformę Obywatelską, poświęcono też teksty i komentarze. "Upadek Stefana Niesiołowskiego" obwieszcza tytuł tekstu Doroty Kani i Grzegorza Brońskiego. To tak naprawdę powtórzenie informacji, które od chwili zatrzymania łódzkich biznesmenów pojawiały się w mediach. Do tego przypomniano sprawę, które rzekomo także ma obciążać Niesiołowskiego - skazany biznesmen miał zeznać, że polityk pomógł jego koledze (innemu skazanemu biznesmenowi) przekształcić działkę budowlaną.

W koło Macieju

Redakcja wykorzystuje też sprawę upublicznioną w ostatnim tygodniu, by przypomnieć wydarzenia z przeszłości, które mają obciążać byłego wicemarszałka Sejmu. "Gazeta Polska" przytacza m.in. rewelacje Anastazji Potockiej, czyli Marzeny Domaros, która w latach 90. opisała rzekome romanse z politykami. Niesiołowski wytoczył jej proces, który wygrał. Tygodnik opisuje też sprawę rzekomo obciążających zeznań, które Niesiołowski miał składać po zatrzymaniu przez SB.

Jak na tygodnik opinii przystało, "Gazeta Polska" zrobiła też przegląd memów na temat "Jurnego Stefana". Do tego swoje felietony, zwykle dość przewidywalne i podobne do siebie, poświęcili Witold Gadowski, Marcin Wolski i Tomasz Łysiak. Panowie zgodnie piszą o upadku polityka, teksty są utrzymane w dość sarkastycznym tonie.

W obronie

Powodem głębokiej niechęci prawicowców do Niesiołowskiego, o czym zresztą wspominają, jest przeszłość polityka - niegdyś był "ich", jako reprezentant ZChN był ostoją konserwatyzmu w Sejmie. W 2000 r. atakował swojego dzisiejszego prawnika. "Ryszard Kalisz to porno-minister, który doskonale pasuje do porno-prezydenta. Mamy sojusz dwóch pornograficznych grubasów". To była reakcja na zawetowanie przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego ustawy zakazującej rozpowszechniania pornografii. Kalisz, jako szef Kancelarii Prezydenta, publicznie bronił decyzji prezydenta. Tłumaczył, że chodzi o wolność prasy, nawet tej erotycznej.

Po kilkunastu latach, w 2012 r., Kalisz z rozbawieniem wspominał sprawę. - Kiedyś nawet media się rozpisywały i mówiły o jego impulsywności w stosunku do mnie, ale wtedy też się nie obraziłem - przekonywał Kalisz w TVN24. - Nie miałem do niego o to pretensji, broniłem tego, żeby w kioskach były wszystkie gazety i nie było cenzury - mówił ówczesny poseł SLD. W rozmowie z WP (wideo powyżej) Kalisz mówił wręcz o Niesiołowskim per "mój przyjaciel".

Dzisiaj panowie nie żywią do siebie urazy - Kalisz dawno mówił, że wybaczył Niesiołowskiego ten werbalny atak. Były poseł SLD zapewnia, że jego klient jest niewinny i dowiedzie tego w sądzie. Dlatego Niesiołowski zrzecze się immunitetu. Możliwe, że obrona dobrego imienia Niesiołowskiego będzie musiała też objąć reagowanie na publikacje mediów, które przekraczają granice. Tak, jak "Gazeta Polska" ze swoim fotomontażem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)