Sierakowska: wszystkie scenariusze są brane pod uwagę
Wszystkie scenariusze są w tej chwili brane
pod uwagę, każdy scenariusz omawiamy - wcześniejsze i późniejsze
ustąpienie rządu, daty - i 3 maja, po wejściu do UE, i prezydencką
14 czerwca, po wyborach europejskich - powiedziała dziennikarzom
Izabella Sierakowska (SLD) po spotkaniu tzw. grupy
dziesięciu w gabinecie marszałka Sejmu Marka Borowskiego.
Zaznaczyła, że chodzi o ewentualną zmianę rządu, a nie tylko premiera.
"Dziesiątka" - jak dodała - bierze też pod uwagę to co prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział w czwartek w RMF FM. Kwaśniewski uznał, że jeśli miałaby nastąpić zmiana rządu, to powinna być zrobiona szybko i czytelnie dla opinii publicznej.
Skupiona wokół Borowskiego tzw. grupa dziesięciu podpisała się pod projektem uchwały "Dość złudzeń". Przedstawiony przez Borowskiego na konwencji SLD 6 marca projekt uchwały mówił m.in. o rozdziale funkcji w administracji rządowej i wojewódzkiej od funkcji w kierownictwie partii oraz o zwołaniu kongresu SLD w maju tego roku. Pod projektem podpisali się m.in. Andrzej Celiński, Jolanta Banach, Włodzimierz Cimoszewicz, Izabella Sierakowska, Bogdan Lewandowski.
"Uważam, że scenariusz ten, że pracujemy, wchodzimy do UE, mamy wybory europejskie, po wyborach dokonuje się analizy sytuacji zmian, jest bardziej racjonalny. Natomiast jeśli są inne powody - rozumiem, że tym powodem jest rozłam (możliwy w SLD) - by działać szybciej, to proszę bardzo - szybciej, ale skuteczniej" - powiedział prezydent w radiu RMF FM.
"Ja bym bardzo chciała, żeby w końcu w naszym kraju było normalnie; śnię i marzę o tym" - dodała Sierakowska.
Podkreśliła, że wszystko to co w tej chwili robią politycy Sojuszu skupieni wokół Borowskiego ma na celu naprawę sytuacji SLD. "To jest chęć naprawy i pokazania, że naprawdę SLD, ludzie lewicy mają twarz, są ludźmi uczciwymi, którzy chcą, żeby to co powiedziano w roku 2001 naszym wyborcom było zrealizowane" - oznajmiła.
Jej zdaniem, wszelkie działania podejmowane obecnie przez "dziesiątkę" służą temu, aby "w kraju wprowadzić stan spokoju, który doprowadzi do tego, że nasze przystąpienie do UE będzie świętem dla wszystkich i przeogromną szansą dla polityków i społeczeństwa". "Tak że dajcie nam skończyć rozmowę na temat naszego kraju" - zwróciła się posłanka do dziennikarzy.