Siemiątkowski o reformie służb specjalnych
Według pełnomocnika rządu ds. reformy służb specjalnych Zbigniewa Siemiątkowskiego, reforma służb jest konieczna, by ostatecznie określić ich rolę i zadania w państwie. Pierwsze czytanie projektów reformy służb odbędzie się na pierwszym marcowym posiedzeniu Sejmu.
W wywiadzie dla Polskiego Radia Zbigniew Siemiątkowski podkreślił, że w zreformowanych jednostkach będą pracowali ludzie, którzy nie są członkami żadnych partii, ale są związani z rządzącą formacją. Dodał, że w zreformowanych jednostkach specjalnych będzie pracować kilkadziesiąt osób, a do służby powrócą tylko ci fukcjonariusze służb bezpieczeństwa, którzy mają pozytywną weryfikację z roku 1990, i którzy służyli już w UOP.
Siemiątkowski dodał, że reforma służb specjalnych - jak to określił - nikomu nie jest w smak, ponieważ uderza w cały splot interesów i powiązań, który wykształcił się przez ostatnich kilkanaście lat, i który ma swoje korzenie w przeszłości z udziałem służb specjalnych na styku polityki, mediów i gospodarki.
Zbigniew Siemiątkowski liczy, że podczas sejmowej debaty nad dokumentami związanymi z reformą zostaną dopracowane wszystkie jej kwestie dyskusyjne. Zaliczył do nich kwestie zakresu uprawnień i kompetencji śledczych nowej agencji bezpieczeństwa oraz kwestię jasnego rozgraniczenia kompetencji policji, zwłaszcza Centralnego Biura Śledczego i pionu śledczego Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrzego.
Zbigniew Siemiątkowski powtórzył ponadto, że pełniąc funkcję sekretarza stanu w kancelarii premiera, któremu premier powierzył czasowe obowiązki szefa UOP, spełnia wymogi artykułu 103. konstytucji. Jeżeli ktokolwiek ma inne zdanie, to mogę powiedzieć tylko, że kończyliśmy różne szkoły prawnicze - podkreślił Siemiątkowski.
Odniósł się w ten sposób do zarzutu przewodniczącego sejmowej komisji do spraw służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, który uważa, że powołanie na pełniącego obowiązki szefa UOP posła Siemiątkowskiego było naruszeniem konstytucji przez premiera Leszka Millera. (jask)