Shrek ma trojaczki
„Shrek” i „Shrek 2” zarobiły łącznie 1,4 miliarda dolarów na pokazach kinowych i sprzedały się na DVD w 90 milionach egzemplarzy. To byłby grzech zaniechania, gdyby ktoś nie wyprodukował trzeciej części tej kreskówki.
04.06.2007 11:27
Jakieś dwa miesiące temu na okładce magazynu „Weekly Them” można było zobaczyć tytuł wypisany żółtą czcionką: „Sir Shrek kontra paparazzi. Czy pretendent do tronu potrafi sobie poradzić z sytuacją?”. Stronę ilustrował wizerunek najbardziej kasowego ogra w historii filmów animowanych. Ta fałszywa publikacja wisiała na ścianie dużego kiosku ulokowanego w sąsiedztwie niezbyt konwencjonalnej restauracji. Oferta lokalu wygląda następująco: kawa w ilościach przemysłowych, morze coca-coli oraz stoły do ping-ponga i do gry w piłkarzyki. Wystrój też przykuwa uwagę. Na jednej ze ścian wisi tablica ze zdjęciami setek uśmiechniętych młodych ludzi, a obok olbrzymi fotos przedstawiający ucztę, do której zasiedli wspólnie Shrek, księżniczka Fiona, jej koronowani rodzice oraz – a jakżeby inaczej – gadatliwy Osioł. Witamy w studiu PDI/Dreamworks SKG w Redwood koło San Francisco, gdzie od czterech lat pracuje się nad przyszłością zielonego ogra: osobnika zarazem czułego i oschłego, ale też nieco zrzędliwego, który wkrótce
powróci na ekrany w filmie pod tytułem „Shrek Trzeci” (premiera w Polsce 29 czerwca br. – przyp. FORUM).
Konfesjonał z kamerą
Czasopismo „Weekly Them” miało również inne ciekawe okładki, na których między innymi oskarżano Kota w Butach o rozwiązłość, a trzem świnkom wytykano obsceniczność. Jest to część kampanii krea-tywnych ataków na ponad 400 osób zaangażowanych w gwiazdorski projekt studia Stevena Spielberga, Davida Geffena i Jeffreya Katzenberga. Firma do takiego stopnia lubi stymulować swoich pracowników, że na ostatnim piętrze budynku zbudowano „konfesjonał Shreka”. Kryzysy artystyczne czy egzystencjalne przestają być problemem w tym pomieszczeniu niczym z bajki, gdzie znajdują się peruki, kapelusze wróżek, magiczne różdżki oraz fotel umieszczony na wprost kamery wideo, przed którą można odreagować, obrażać innych, sugerować jakieś zmiany albo opowiadać dowcipy. Kto postanowi skorzystać z konfesjonału, może nacisnąć przycisk nagrywania, aby jego słowa i czyny zostały zarejestrowane na wieczność (i jako dodatki do „Shreka Trzeciego” w wersji DVD).
Czy animatorzy wyrażają tam swoją frustrację z tego powodu, że przez cztery lata zmuszano ich do utrzymywania w tajemnicy narodzin potomków Shreka? Chris Miller, jeden z reżyserów filmu, udaje głupiego: Dziecko? Jakie dziecko? Nie wiem, o czym mówisz. Współreżyser Raman Hui również milczy jak grób.
Bárbara Celis
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".